„Dziennik Polski” pisze o problemie, z jakim będą musieli zmierzyć się kibice chcący dojechać w czasie piłkarskich mistrzostw Europy z Krakowa na Ukrainę. A problem jest spory, ponieważ ani połączenie drogowe, ani kolejowe nie zapewni sprawnego transportu. Nowych połączeń lotniczych też nikt nie zapowiada.
Najwięcej problemów będą mieć osoby, które zechcą dojechać samochodem lub autobusem. Już nawet minister Nowak przyznał, że na niektórych odcinkach A4 będą kłopoty z przejezdnością. Sytuacja najprawdopodobniej będzie wyglądać tak, że podróżujący autostradą co chwila będą musieli zjeżdżać na drogę nr 4.
Jeśli chodzi o loty, to wraz z letnim rozkładem wrócą połączenia z Kijowem, ale przewoźnicy nie przewidują dodatkowych tras.
Mniej utrudnień napotkają osoby, które wybiorą podróż koleją na Ukrainę. Minusem takiej formy podróżowania będzie wydłużony czas jazdy, ponieważ ma trwać w najlepsze modernizacja linii E30 Kraków-Rzeszów. Co prawda Rafał Pietrończyk, zastępca dyrektora projektu modernizacji zapewnia, że na czas mistrzostw wszystkie roboty zostaną wstrzymane, tak aby ruch odbywał się po obu torach. - Nawet jeśli w jakimś miejscu będziemy prowadzić roboty, to nie powinny mieć one wpływu na zmniejszenie przepustowości tej trasy – powiedział „Dziennikowi Polskiemu” Pietrończyk. Nawet jeśli nie nastąpi wstrzymanie robót to i tak linia będzie przejezdna.
Jak twierdzi Marek Cisowski z PKP PLK, kolejarze zdążą z przebudową krakowskiego Dworca Głównego. Dworzec ma być gotowy do maja 2012 roku. Także przed mistrzostwami powinna być gotowa linia do Wieliczki.