Nowi współwłaściciele Fabryki Wagonów Gniewczyna ubiegły rok poświęcili na ustabilizowanie sytuacji finansowej fabryki oraz inwestycje. Liczą, że dzięki tym posunięciom już w bieżącym roku spółka zacznie przynosić dochód.
Na przełomie 2009 i 2010 r. Tatravagónka a.s. nabyła 49.555% udziałów w Fabryce Wagonów Gniewczyna SA od Orliston Enterprises Ltd. Strony uzgodniły, że Tatravagónka sprawować będzie kontrolę zarządczą w fabryce. Nowym prezesem Gniewczyny został Miroslav Štĕpán, który wcześnie pracował w Tatravagónce.
– Grupa Tatravagónka jest w trójce największych producentów wagonów towarowych w Europie. W strukturze grupy brak było jednak zakładów z technologią i doświadczeniem w naprawach wagonów. Ze względu na nasze rozległe kontakty biznesowe i silną markę w branży, chcieliśmy wejść w ten segment rynku. Tym bardziej, że nasi klienci byli bardzo zainteresowani powierzeniem nam napraw wagonów. Gniewczyna spełniała nasze wymagania. To zadecydowało o przejęciu przez nas fabryki – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Miroslav Štĕpán. – Pierwsze rozmowy dotyczące odkupienia akcji odbyły się już w 2008 r. – ujawnił.
Obecnie grupa Tatravagónki jest według jej przedstawicieli największym po grupie IRS producentem wagonów towarowych w Europie. Zatrudnienie w fabrykach wynosi ponad 2000 osób w Popradzie, ok. 400 w Trebišovie i 760 w samej Gniewczynie.
– W ubiegłym roku podwoiliśmy przychody ze sprzedaży w stosunku do roku 2009. Dzięki wytężonej pracy nad zlikwidowaniem problemów i zobowiązań oraz inwestycjom, których dokonaliśmy w 2010 r., sytuacja spółki powinna się bardzo poprawić. Jeśli utrzymamy przychody na podobnym poziomie w 2011 r., powinniśmy wyjść ze straty – powiedział prezes Miroslav Štĕpán.
Całość artykułu w "Rynku Kolejowym" nr 3/2011. Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik