„Dziennik Polski” zastanawia się jak pomóc pasażerom, oczekującym na pociąg na kilkunastu kluczowych dworcach kolejowych, które z powodu trwających na nich remontów praktycznie nie działają. „Planiści z PKP S.A. nie przewidzieli na czas zimy żadnych ogrzewanych poczekalni, barów, a nawet koksiaków na peronie (-Nawet za komuny były! - narzekają pamiętliwi pasażerowie).” – skarży się „Dziennik Polski"
Dziennikarze „Dziennika Polskiego” zmierzyli temperaturę w pociągu spółki PKP Intercity jadącym z Warszawy Wschodniej do Pragi i Wiednia. Przy oknie było od minus jeden do plus czterech stopni. Jeszcze gorzej jednak mają pasażerowie oczekujący na pociąg na dworcu. Szczególnie w takich miastach jak Katowice, Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdynia, czy w mniejszych miejscowościach, jak Bochnia i Brzesko oraz - częściowo - w Krakowie, czyli wszędzie tam, gdzie trwają remonty dworców.
„Gdzie mają się podziać pasażerowie oczekujący na spóźnione pociągi, albo poszukujący w chaosie informacyjnym właściwego składu? - O, tam jest miejsce - kasjerka InterCity na dworcu Warszawa Wschodnia pokazuje osiem krzesełek pod płotem okalającym remontowany budynek główny. Na każdym krześle - dziesięciocentymetrowa warstwa śniegu. Temperatura: minus 13. Wiatr potęguje poczucie trzaskającego mrozu” – relacjonuje „Dziennik Polski”.
Więcej