Nowy dworzec w Katowicach bez punktu organizatora transportu miejskiego i kas biletowych regionalnego przewoźnika? Według "Gazety Wyborczej" to prawdopodobny scenariusz. Oba podmioty kontestują wysokie opłaty za powierzchnie narzucone przez PKP SA.
- Hala nowego dworca kolejowego w Katowicach o powierzchni 5 800 m2 zostanie otwarta 30 października. Od tego dnia podróżni będą mogli korzystać m.in. z poczekalni i kas biletowych oraz oferty 31 punktów handlowo-usługowych. - W przestronnej i nowoczesnej hali obsługi, pasażerowie będą mieli do dyspozycji kasy biletowe PKP Intercity i Kolei Śląskich, punkty informacyjne, a także poczekalnie, toalety i szatnie - chwaliła się w informacji prasowej przesłanej dziennikarzom w piątek spółka PKP SA.
Ale umów PKP SA z najważniejszymi podmiotami - Kolejami Śląskimi i KZK GOP - wciąż nie ma. - Negocjacje trwają. Oczekujemy ceny, która będzie dla nas do przyjęcia. Jesteśmy młodą spółką, musimy pilnować kosztów - powiedział "GW" Adam Warzecha, rzecznik przewoźnika. Podobne uwagi ma KZK GOP. - Przesłaliśmy do PKP SA nasze zastrzeżenia. Do tej pory nie mamy odpowiedzi. Trudno komentować fakt, że jedno z dworcowych pomieszczeń ktoś oznakował jako nasze - powiedziała rzeczniczka KZK GOP Anna Koteras.
W związku można też usłyszeć, że cała sprawa może się zakończyć tym, że KZK GOP swojego punktu na dworcu mieć nie będzie, mimo że w podziemiach Galerii Katowickiej ma działać dworzec autobusowy. - Szukamy lokalizacji w sąsiedztwie. Mamy dobre propozycje. Będziemy w centrum Katowic - obiecują w KZK GOP.
Więcej