Zarząd HCP, właściciela poznańskiej Fabryki Pojazdów Szynowych, odkrywa karty - chce zwolnić 280 osób, zamrozić pensje i zmienić system ich naliczania. Związki zawodowe już szykują się do obrony.
- Jak nas związki nie obronią, to będzie rzeź i wielka czystka - narzekali wczoraj pracownicy firmy.
Negocjacje z pięcioma związkami zawodowymi zaczną się w czwartek o dziewiątej rano. - Nie ukrywamy, że chcielibyśmy, aby zwolnienia zaczęły się jak najszybciej - mówi asystent zarządu Bogdan Klepas.
Związkowcy przygotowują się do obrony: - Będziemy ostro walczyć o każde miejsce pracy. Na ile ustąpimy? Nie wiem, jutro komisja międzyzakładowa "S" uzgodni stanowisko - mówił wczoraj Marek Tyliński, wiceszef Solidarności.
Zarząd proponuje zwolnić ok. 280 osób i zmienić system naliczania funduszu płac (miałby zależeć procentowo od wyników sprzedaży). Chce też uzgodnić ze związkami zawieszenie negocjacji płacowych (zaczęły się w lutym) i zamrożenie na pewien czas podwyżek.
Restrukturyzacja firmy ma zacząć się od "matki", czyli spółki wiodącej H. Cegielski - Poznań SA, do której należy sztandarowa fabryka silników okrętowych (W-2) i współpracująca z nią fabryka pomp wtryskowych (W-7). Zarząd chce połączyć obie fabryki w jedną spółkę. Cięcia etatów mają zacząć się od biurowca.
- Proporcje między białymi kołnierzykami a robotnikami są niezdrowo zachwiane. Na 1400 osób, które pracują w "matce", ponad 400 to pracownicy administracji, czyli menedżerowie, księgowi, kierownicy, dyrektorzy. Żadnej nowoczesnej firmy nie stać na takie proporcje - przyznaje nam jeden z szefów.
Ale etaty polecą nie tylko w administracji. Kryzys i upadek polskich stoczni powoduje, że "Ceglorz" traci kontrakty. Szykuje też więc cięcia na produkcji. Robotnicy z W-9 opowiadają: - U nas zaczęło się w lutym. Majstry wołają, dają do podpisania papiery i człowiek znika. W tygodniu traci robotę jedna, czasem kilka osób. Najczęściej zatrudnieni na czas określony.
Restrukturyzacja zaczęła się w Cegielskim w tym roku po objęciu władzy przez nowy zarząd, którego prezesem jest Rafał Wiatr, były szef Stomil Poznań. Nowy zarząd zlikwidował w lutym m.in. rady nadzorcze w Fabryce Silników Agregatowych i Fabryce Pojazdów Szynowych i zaoszczędził ok. 200 tys. zł rocznie. Kolejne pół miliona złotych firma zaoszczędzi na nowej umowie z firmą ochroniarską. Wiatr ma tylko pół roku na znalezienie nowych kontraktów i przygotowanie planu restrukturyzacji firmy. W czerwcu może stracić stołek, bo w Cegielskim będą kolejne wybory do zarządu.