„Gazeta Wyborcza” pisze o wielkiej kompromitacji spółki Arriva RP, która obsługuje kolejowe przewozy pasażerskie na niektórych liniach województwa kujawsko-pomorskiego. Przed długim weekendem na peronie dworca w Bydgoszczy pasażerowie nie zmieścili się do szynobusu jadącego do Kościerzyny. Urząd Marszałkowski mówi dość i zapowiada karę finansową dla przewoźnika.
Pasażerowie korzystający z usług prywatnego przewoźnika narzekają od dawna. Zbyt krótkie składy, odwołane lub opóźnione pociągi, podstawiane zastępcze autobusy to codzienność. W piątek doszło do kolejnej kompromitacji – czytamy w dzienniku.
Jak relacjonuje „Gazecie” jeden z pasażerów pociągu z Bydgoszczy do Kościerzyny, na peronie czekał tłum pasażerów. Kiedy podjechał szynobus doszło do przepychanek i przeciskania się tłumu do środka. Interweniowała Straż Ochrony Kolei. 25-ciu osobom nie udało się wejść do pociągu.
„Gazeta” wyjaśnia, że powodem tych scen było podstawienie jednego zamiast - jak to ma miejsce zazwyczaj - dwóch połączonych szynobusów. „Pociągi Arrivy kursują przez najbardziej atrakcyjne turystycznie części regionu (Bory Tucholskie). Nietrudno było więc przewidzieć, że przed długim weekendem pasażerów będzie więcej niż zwykle, należałoby więc zwiększyć składy” – czytamy w dzienniku.
Fabien Courtellemont, prezes Arrivy wyjaśnia „Gazecie”, że spółka ma bardzo duże problemy taborowe. - W piątek rano jeden z szynobusów miał wypadek z samochodem. Dwa tygodnie temu ktoś zostawił na torach rower, w który uderzył nasz pociąg. Też jest w naprawie. Staramy się obsłużyć wszystkie połączenia, choć rzeczywiście niekiedy skład jest krótszy niż zazwyczaj – przyznał.
Urząd Marszałkowski planuje podsumowanie działalności firmy w pierwszym kwartale tego roku. Wszysko wskazuje na to, że z powodu fatalnej jakości usług spółka będzie musiała zapłacić karę. Jej wysokość na razie szacowna jest na ok. 800 tys. zł.
Więcej