Najnowsze statystyki zbierane przez Urząd Transportu Kolejowego pokazują, że przewozy intermodalne posiadają duży potencjał rozwojowy. Pierwszy kwartał 2017 roku to wzrost o jedną czwartą w porównaniu z analogicznym okresem 2016 roku. Tak duży wzrost w przewozach towarowych to ogromny sukces. Jednak daleko nam do innych krajów. Poza zagwarantowaną ulgą potrzebne są jeszcze dodatkowe bodźce, by pociąg mógł na równi konkurować z samochodem – pisze prezes UTK Ignacy Góra.
Z danych
zebranych przez UTK wynika, że od stycznia do marca 2017 r. przewoźnicy kolejowi przetransportowali blisko 258,7 tysiąca sztuk jednostek, co stanowiło blisko 394 tysiące TEU. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku ich liczba wzrosła o 25% (wg TEU o ponad 27%). Udział przewozów intermodalnych w rynku kolejowym osiągnął poziom 6,6% (wg przewiezionej masy) i 10,5% (wg wykonanej pracy przewozowej). Dla porównania w I kwartale 2016 r. udział przewozów intermodalnych wyniósł odpowiednio 5,7% (wg przewiezionej masy) i 8,5% (wg wykonanej pracy przewozowej).
Tak duże wzrosty mogą cieszyć, szczególnie, że w przypadku przewozów towarowych od kilku lat widać mniejszą dynamikę. Dlatego warto się zastanowić, co zrobić, by przewóz kontenerów koleją był jeszcze bardziej atrakcyjny. Szczególnie, gdy porównamy się z innymi krajami europejskimi, to widać, ile nam brakuje, by dołączyć do czołówki.
Daleko nam do najbardziej rozwiniętych państw europejskich. W Austrii w 2015 r. blisko 30% przewozów stanowiły wykonane w transporcie intermodalnym. W Wielkiej Brytanii – 31%. Jeszcze wyższy udział, bo wynoszący aż 43,5% mają Włochy. W Niemczech, które wożą w Europie najwięcej towarów koleją, blisko 38% stanowiły przewozy intermodalne.
Powyższe dane pokazują przepaść, jaka dzieli nas od innych w wykorzystaniu jednostek transportowych w obrocie towarami. Popularność transportu intermodalnego w czołowych krajach wynika z powszechnej konteneryzacji. Kontenery wykorzystywane są tam do przewozu różnych grup ładunków, od surowców i materiałów sypkich, płynów, poprzez towary spaletyzowane aż po duże ładunki, takie jak maszyny czy samochody.
W Polsce w przewozie ładunków nadal dominuje transport drogowy. Najpopularniejszym środkiem transportu są ciągniki siodłowe z naczepą, podczas gdy transport kolejowy jest o wiele bezpieczniejszy i ekologiczny. Więcej kontenerów na torach to mniej samochodów na drogach.
Wspieranie intermodalu na kolei powinno przybrać formę kilku działań. Po pierwsze – co podkreślam od dłuższego czasu – ulga dla tych przewozów powinna być zagwarantowana na wiele lat, tak, by mogli długofalowo planować inwestycje i rozwój przedsiębiorstw. Możliwe jest też np. stosowanie zniżek, jeśli przewoźnik wykaże, że dany rodzaj towaru został przejęty z transportu drogowego. Kolejna sprawa to odpowiednie trasowanie pociągów intermodalnych i nadanie im priorytetu. W transporcie intermodalnym ogromną rolę odgrywa czas i punktualność. Jedynie 45% pociągów towarowych w ruchu krajowym przybywa na czas, a średnie opóźnienie przekracza 7 godzin. Tu też kolej musi sporo nadrobić by konkurować z transportem drogowym.
Należy więc mieć na uwadze, że chociaż dane wskazują na rosnące zainteresowanie przewoźników działalnością w tym segmencie rynku, wskazane jest wdrożenie i realizacja długofalowych działań promujących i wspierających transport intermodalny.