Jak pisze „Kronika Beskidzka”, samorządowcy z powiatów żywieckiego i suskiego chcą połączyć siły z samorządami słowackimi i stworzyć mocną koalicję w obronie połączeń kolejowych. Jak podkreślają, region potrzebuje dobrze zorganizowanej siatki połączeń pasażerskich. Doszło już nawet do pierwszych spotkań w tej sprawie.
Sprawa jest poważna, ponieważ być może już 6 marca Koleje Słowackie odwołają wszystkie pociągi osobowe na trasie Czadca – Skalite – Zwardoń. Przynajmniej tak wynika z wcześniejszych deklaracji i zapowiedzi. W regionie Kisuce, który graniczy z Podbeskidziem, wywołało to liczne protesty mieszkańców i samorządowców.
- Dla nas było to ogromnym zaskoczeniem, bo przecież w 2010 roku na trasie Czadca – Skalite koleje przewiozły ponad 335 tysięcy osób. To jedna z bardziej dochodowych tras na Słowacji. Doszło do spotkania władz 23 gmin z naszego regionu i wystosowaliśmy ostry protest do Kolei Słowackich. Nie wyobrażamy sobie, jak ludzie będą dojeżdżać do pracy i szkół. No i podstawowe pytanie, po co w minionych latach wydawano tyle pieniędzy na gruntowną modernizację trasy? Nasz protest poparły samorządowe władze województwa żylińskiego. Po naszej interwencji premier Słowacji Iveta RadiÄová obiecała, że likwidacja będzie wstrzymana. Ale obawiamy się, że ten wyrok na naszą linię może się przesunąć w czasie tylko o parę miesięcy – mówi „Kronice Beskidzkiej” starosta słowackiej gminy Skalite, Andrea Šimuradová.
Plany likwidacji ruchu osobowego na linii Czadca – Zwardoń niepokoją też Adama Iwanka, wójta gminy Rajcza. Jak wyjaśnia, ewentualna likwidacja ruchu pasażerskiego po stronie słowackiej, może oznaczać ograniczenia w ofercie na trasie Żywiec – Zwardoń. Z kolei przewodniczący gminy Rajcza Honorata Szatanik zwraca uwagę lokalnemu tygodnikowi, że po ostatnich „czystkach” w rozkładzie jazdy autobusów, kolej dla niektórych mieszkańców jest po prostu jedynym środkiem transportu.
Radni Sejmiku Województwa Śląskiego, Andrzej Marszałek i Marian Ormaniec przekonują z kolei, że należy wykorzystać leżącą obecnie odłogiem linię z Żywca do Suchej Beskidzkiej (obecnie Przewozy Regionalne uruchamiają w tej relacji autobusy zamiast pociągów). – Mamy linię Żywiec – Sucha Beskidzka, po której obecnie nie kursują pociągi. A jest to znakomity skrót z Żywca czy ze Słowacji do Krakowa. Uważamy, że powinien zostać uruchomiony taki pociąg, który łączyłby słowacką Żylinę z Krakowem przez Żywiec i Suchą Beskidzką – podkreślają radni. By te plany jednak stały się realne, najpierw -jak podkreśla Adam Szwed, radny gminy Stryszawa- należy przywrócić normalny ruch kolejowy na linii Żywiec – Sucha Beskidzka.