Lokalna prasa twierdzi, że nad ZNTK Poznań wisi widmo bankructwa. Tymczasem prezes spółki, Jarosław Dudziak, w rozmowie z RK informuje, że Zakłady właśnie teraz "wychodzą na prostą". - Mam nadzieję, że od początku kwietnia przestaniemy mieć zaległości wobec naszych pracowników - mówi.
Rynek Kolejowy: „Głos Wielkopolski” pisze o spodziewanym niedługim bankructwie poznańskich ZNTK. Jak skomentuje pan te informacje?
Jarosław Dudziak, prezes ZNTK Poznań: Sprawa z firmą Kolmex ciągnie się od dłuższego czasu. Kilka miesięcy temu zapadł wyrok, a sprawa zaczęła się tak naprawdę w roku 2004. Wówczas spółka Kolmex kupiła 66 lokomotyw za kwotę 4,5 mln zł. Następnie, w trakcie rozmów pomiędzy zarządami firm ZNTK Poznań i Kolmex próbowano dojść do porozumienia, w sprawie tego, czy te pojazdy modernizować, czy naprawiać. Efekt był taki, że przez kilka lat te lokomotywy stały na terenie ZNTK. W roku 2008 wyjechały one z terenu Zakładów. Mniej więcej po dwóch miesiącach od tego wydarzenia, firma Kolmex złożyła pozew do sądu o zapłatę odszkodowania za rzekome rozgrabienie tych lokomotyw na kwotę ok. 10 mln zł. Mamy zatem sytuację taką, że kupują oni je w roku 2004 za 4,5 mln, a w roku 2008 nagle wartość tych pojazdów to przynajmniej 10 mln zł (przypominam, że wyjechały one z terenu zakładów). Część z nich będzie modernizowana, a część - jednak złomowana. Tym bardziej ten cały pozew jest absurdalny. Nie byłoby tego całego problemu, gdyby nie fakt, że w momencie, gdy został złożony pozew, w ZNTK trwała wewnętrzna walka korporacyjna: zarząd odwołany twierdził, że nie jest odwołany itd. Wówczas zarząd, który faktycznie zarządzał spółką nie był jeszcze sądownie zarejestrowany. W momencie, kiedy miało dojść do rozprawy sądowej, ZNTK złożyło odpowiedź na ten pozew, wykazując absurdalność całej kwoty i sytuacji. W sądzie pojawił się jednak odwołany członek zarządu, który tytułując się jego prezesem, wycofał naszą odpowiedź, doprowadzając do sytuacji, że gdy doszło do posiedzenia sądu, miał on tylko pozew firmy Kolmex, nie posiadając żadnej odpowiedzi ze strony ZNTK. Wobec tego zasądził kwotę ponad 10 mln zł na rzecz Kolmex. Po kilku miesiącach, gdy udało nam się doprowadzić do tego, że zarząd ZNTK został prawomocnie zarejestrowany, 17 listopada 2009, doprowadziliśmy do tego, że została wstrzymana egzekucja w związku z tym postanowieniem sądu. Sąd dopatrzył się nieprawidłowości i konsekwencją tego będzie m.in. doprowadzenie do rozpatrzenia ponownego całej tej sytuacji. Kolmex nie może już od nas żadnych pieniędzy ściągać, tymczasem w piątek pojawia się ten wniosek. Mamy tutaj do czynienia z kuriozum, z jakąś nielogicznością. W momencie, kiedy składany jest wniosek, Kolmex stawia się w gorszej sytuacji niż wtedy, kiedy może normalnie, na podstawie postanowienia sądu, ściągać do siebie pieniądze. Prawnicy twierdzą, że nie ma szans, aby wniosek Kolmexu przeszedł, ponieważ został złożony w związku z kwotą na którą została wstrzymana egzekucja. Krótko mówiąc, są tutaj ogromne wątpliwości. Druga sprawa – cały czas w sądzie jest rozpatrywane nasze roszczenie w stosunku do firmy Kolmex, za kilkuletnie parkowanie na terenie ZNTK lokomotyw. Ta sprawa dotyczy kwoty 6,5 mln zł.
Jaka jest obecna sytuacja finansowa ZNTK Poznań?
Obecna sytuacja finansowa firmy związana jest ze szkodliwym działaniem poprzedniego zarządu firmy. Próby bezprawnego przejęcia majątku doprowadziły do tego, że przez kilkanaście miesięcy toczyliśmy w sądzie batalię o zarejestrowanie zarządu, co uniemożliwiało poprawne funkcjonowanie firmy. Trudno podpisywać nowe kontrakty, pozyskiwać klientów, gdy nie można przedstawić dokumentu KRS, mówiącego o tym, że zarząd jest faktycznie zarządem. Mimo tego udało nam się rozpocząć realizację kontraktu na naprawę i modernizację autobusów szynowych DH. To umowa na ok. 40 mln zł, czyli dość duże, jak na nasz zakład, przedsięwzięcie. Realizujemy także kontrakt związany z wózkami do wagonów osobowych dla Fabryki Pojazdów Szynowych. Staramy się uzyskać kolejną umowę na podzespoły, m.in. silniki elektryczne. W tym całym kryzysie branży kolejowej staramy się znaleźć swoje miejsce, swoją niszę. Według mnie, sytuacja jest lepsza, niż była jeszcze kilka miesięcy temu. Wychodzimy na prostą, spłacamy nasze zaległości wobec pracowników. Jutro ma być wypłacona kolejna transza [rozmowa przeprowadzona 15 marca - przyp. red.]. Mam nadzieję, że od początku kwietnia przestaniemy mieć zaległości wobec naszych pracowników, będziemy na bieżąco.