Polska może stać się centrum transportowym całej poszerzonej Unii Europejskiej lub przynajmniej regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Podobną szansę mają Czechy i Słowacja. Perspektywy rozwoju polskich firm transportowych były tematem wtorkowej konferencji zorganizowanej przez Europejskie Centrum Biznesu i "Rzeczpospolitą".
Aleksander Domaradzki, ekspert do spraw logistyki w firmie PricewaterhouseCoopers uważa, że Polska ma wiele atutów, które stwarzają możliwość szybkiego rozwoju transportu w naszym kraju. Główne to: korzystne położenie na szlakach transportowych na Wschód, niskie koszty płacy, które jeszcze co najmniej przez kilka lat będą dawały przewagę polskim firmom, oraz dobrze wykształcona kadra.
Uważa on, że po rozszerzeniu Unii układ transportowy w Europie może się zmienić. Kraje Beneluksu, które obecnie są centrum obsługi transportu starych państw Unii, mogą utracić swoją pozycję na rzecz Polski, Czech lub Słowacji. Według niego możliwe jest też, że w Unii mogą się rozwijać dwa główne ośrodki transportowe, jeden w Beneluksie, a drugi w Polsce, Czechach lub na Słowacji.
Dobre perspektywy rozwoju transportu w naszym kraju nie oznaczają jeszcze, że rozwiną się polskie przedsiębiorstwa transportowe. Aleksander Domaradzki podkreśla, że w tej branży postępuje konsolidacja i przybywa wielkich firm. Polskie podmioty są małe, a z badań Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) przedstawionych przez dr Izabellę Mitraszewską wynika, że małe firmy stają się jeszcze mniejsze.
Spośród firm ankietowanych przez ITS nie więcej niż 4 proc. myśli o połączeniu z innym przedsiębiorstwem z branży, a prawie 40 proc. nie dopuszcza takiej możliwości. Przedsiębiorstwa nie widzą powodów tworzenia zrzeszeń i organizacji, które w ich imieniu starałyby się o większe zlecenia czy negocjowałyby korzystne warunki zakupu taboru. Znacznie lepiej pod tym względem jest na rynku przewozów kolejowych, ale według większości podmiotów prywatnych istnieje uzasadniona obawa, że PKP Cargo, posiadające ponad 80 proc. rynku, całkowicie go zdominują.
W opinii firm bardzo poważnym zagrożeniem jest nieuczciwa konkurencja przedsiębiorstw, które nie przestrzegają przepisów o czasie pracy kierowców, wożą towary bez wymaganych licencji, wykonują usługi transportowe mając jedynie pozwolenie na transport towarów na własne potrzeby. Na rynku usług transportu drogowego od dawna jest duża konkurencja, ale w ostatnim roku jeszcze zaostrzyła się.
Z ankiety ITS wynika, że istotne bariery rozwoju firm to wysokie oprocentowanie kredytów, niespójne przepisy prawne, niekorzystne kursy walutowe i niski popyt na usługi. Firmy, licząc na gwałtowny wzrost przewozów, rejestrowały coraz więcej samochodów - na początku 2005 roku było o połowę więcej pojazdów z licencją na Unię Europejską niż rok wcześniej. Dzięki likwidacji barier celnych na granicach z Niemcami, Czechami i Słowacją skrócił się czas postoju, co znacznie poprawiło wykorzystanie samochodów. Przewozy towarowe wprawdzie także wzrosły, ale znacznie mniej niż zdolności przewozowe firm.
Marne drogi, takież tory kolejowe i niska przepustowość lotnisk mogą zniechęcać do wożenia towarów przez nasz kraj i przeładowywania ich w Polsce. Adrian Furgalski, analityk z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor podkreśla, że w ciągu ostatnich 15 lat za mało wydawano na wszelkiego rodzaju infrastrukturę transportową. Według niego, żeby wykorzystać szansę rozwoju transportu w Polsce, nakłady na ten cel muszą być znacznie większe.
Dużą dawką optymizmu podzielili się przedstawiciele dużych firm logistycznych. - Polska ma nie tylko bardzo dobrych pracowników, ale także świetnych menedżerów, innowacyjnie podchodzących do rozwoju usług transportowo-spedycyjnych - uważa Marek Różycki, dyrektor generalny Masterlink. Atutami są duży rynek, szybkie tempo rozwoju gospodarki. Słabością niejasne przepisy, które na dodatek trudno egzekwować.
W ocenie prof. Haliny Brdulak, z SGH, małe firmy transportowe muszą zacząć wzorować się na dużych, "sieciowych" przedsiębiorstwach. Podpatrywać rozwiązania, łączyć ze sobą jeśli nie kapitałowo, to przynajmniej organizacyjnie. Inaczej przegrają w konkurencji, od której nie ma jednak odwrotu, bo szybki rozwój tej branży, to właśnie efekt silnej konkurencji.