– Jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowani – powiedział Maciej Królak, rzecznik prasowy konsorcjum Arriva PCC po tym, jak Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego odrzucił protest tego przewoźnika w sprawie przetargu na obsługę linii Bydgoszcz-Chełmża.
Przetarg wygrały PKP Przewozy Regionalne, ale potrzebna była do tego dogrywka. PKP PR zaoferowały w niej korzystniejszą cenę od Arrivy (która zarówno w pierwszym, jak i w drugim podejściu proponowała identyczną stawkę), a w stosunku do swojej pierwszej propozycji była to cena niższa o ok. 25 proc.
Arriva proponowała 11,77 zł dopłaty za każdy kilometr, PKP PR - początkowo 13,93 zł, a w dogrywce 10,59 zł do końca tego roku i 10,73 w przyszłym. Arriva zarzuca konkurentowi dumping.
Kolejną instancją odwoławczą po Urzędzie Marszałkowskim jest Krajowa Izba Odwoławcza (działająca przy Urzędzie Zamówień Publicznych). Arriva ma czas do środy, by tam złożyć protest.
– Oczywiście to zrobimy. Jesteśmy też gotowi w razie czego iść do sądu. Tu chodzi o zasady – mówi Królak.
Odwołania w UZP i ew. proces sądowy dotyczą tylko roku przyszłego. W przypadku przewozów w 2008 r., które mają szansę rozpocząć się w połowie listopada, decyzja zarządu województwa (odrzucająca przetarg) jest ostateczna.
– Z tym się zgadzamy. Kwota zamówienia nie jest w tym przypadku dostatecznie wysoka, by można było się w tej sprawie odwoływać do kolejnych instancji. W sprawie przyszłego roku jednak nie odpuścimy – kończy rzecznik Arrivy.

* Fot. Arriva PCC.