Za sześć lat Warszawiacy zaczną jeździć środkowym odcinkiem drugiej linii metra - zapowiedział prezes Metra Warszawskiego. Do tego czasu ma być już gotowa stacja Młociny - ostatni przystanek pierwszej linii. Ale jak okazało się wczoraj, być może jednak wcale nie ostatni.
Druga linia metra ma łączyć Bemowo i Targówek. Na wczorajszej konferencji w Pałacu Kultury Krzysztof Celiński, prezes Metra, podał szczegóły tej inwestycji. - W pierwszej kolejności powstanie odcinek śródmiejski, od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego. Budowa sześciokilometrowej trasy z siedmioma stacjami zacznie się na początku 2008 r. i potrwa trzy lata. Do użytku zostanie oddana w całości, a nie po jednej stacji, jak to robimy teraz - zapowiedział.
Ten fragment drugiej linii ma kosztować ok. 2,3 mld zł (cała linia - ok. 5,3 mld) i powstanie w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Z analiz zamówionych przez Metro Warszawskie wynika, że śródmiejski odcinek drugiej linii może przynosić 5 proc. zysku rocznie. To może przyciągnąć prywatnego inwestora. W tym systemie chciał budować metro jeszcze prezydent Paweł Piskorski. Ekipa Lecha Kaczyńskiego krytykowała te plany.- Dopiero teraz w Senacie dobiegają końca prace nad ustawą o partnerstwie publiczno-prywatnym, która umożliwia taki wariant inwestycji - usprawiedliwiał się wiceprezydent Andrzej Urbański.
Prace nad przygotowaniem budowy drugiej linii metra skomplikują się, jeżeli analizy fachowców potwierdzą słuszność pomysłu przedstawionego przez Michała Borowskiego, naczelnego architekta miasta. Chce on wygiąć trasę tej linii tak, by zamiast pod Świętokrzyską przecinała Krakowskie Przedmieście w okolicach pomnika Bolesława Prusa. Wczoraj Mieczysław Reksnis z Biura Naczelnego Architekta Miasta ujawnił, że to nie jest jedyna korekta, jaką rozważa miasto. - Sprawdzana jest możliwość poprowadzenia metra w sąsiedztwie Dworca Centralnego - powiedział. Zahaczyć o dworzec może albo druga, albo planowana trzecia linia metra, która dotąd miała prowadzić z Ochoty na Gocław. O terminie jej budowy na razie nic nie wiadomo.
Gdy zacznie się budowa drugiej linii, pierwsza ma już być skończona. W przyszłym miesiącu powinno zostać wydane pozwolenie na budowę ostatniej stacji - Młociny, sąsiadującej z terenami Huty LW. Pierwsi pasażerowie powinni tam dojechać w drugiej połowie 2007 r. Jak jednak zapowiedział wczoraj Jerzy Lejk, wiceprezes Metra, być może z czasem dotrą jeszcze dalej.
- Przedstawiciele Huty Lucchini zapytali nas, czy technicznie możliwe jest przedłużenie linii metra. Odpowiedzieliśmy im, że tak - stwierdził wczoraj Jerzy Lejk, Po co miałyby powstać następne stacje? Wiceprezes Metra przekonuje, że na terenie huty jest 115 ha, na których będą mogły być ulokowane osiedla mieszkaniowe i punkty usługowe. Do tego 228 hektarów, gdzie może powstać m.in. wielkie centrum konferencyjno-wystawiennicze. - Jeżeli pojawią się inwestorzy zainteresowani tym terenem, wydłużenie metra może okazać się korzystne dla miasta - przekonuje Jerzy Lejk.
Poinformował także, że Metro chce w przyszłym roku ogłosić przetarg na zaprojektowanie i budowę dwóch stacji metra skreślonych dla oszczędności w latach 80. - pod Marszałkowską za pl. Konstytucji oraz na Muranowie (pod ul. Andersa między Anielewicza a Franciszkańską). Wiceprezes przekonuje, że stacje są potrzebne, bo w centrum metro powinno zatrzymywać się częściej. Przyznał, że ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale przekonywał: - Skoro władze miasta powiedziały A i przeznaczyły w tym roku milion złotych na przygotowanie tych inwestycji, to należy powiedzieć B i je zbudować.
Każda z tych stacji pochłonie ok. 70-80 mln zł. Ich budowa może oznaczać ograniczenie ruchu na pierwszej linii metra.