Trójmiasto, Dworzec PKP Gdańsk Główny wygląda nieco lepiej niż przed kilkoma miesiącami. Gdyby jeszcze udało się zrobić coś z tym tunelem... - mówi Marian Kaniewski z Wrocławia, który do Trójmiasta przyjechał na wakacje. - Ostatnio byłem w Gdańsku wiosną. Wówczas myślałem: brud, smród, bezdomni. Teraz bezdomnych nie ma, jest czyściej. Nawet zaryzykowałem kupienie kiełbaski w barze. Wcześniej przez gdański dworzec przelatywałem \"na głodniaka\", bo bezdomni zaglądali mi w talerz.
- Dworzec jest na noc zamykany, to dobry krok. Ale do doskonałości sporo brakuje - stwierdza Kinga Rucińska, studentka z Krakowa. - Nie ma poczekalni z prawdziwego zdarzenia, a przynajmniej większej liczby ławek, oraz przytulnej kawiarenki, która niekoniecznie musi być fast foodem.
Kawiarenka pojawi się być może jesienią. Tak zapowiada Adam Neuman, zastępca dyrektora Gdańskiego Oddziału Dworce Kolejowe PKP SA. Ma powstać przy zejściu z holu kasowego do peronów, w pomieszczeniu, gdzie niegdyś mieścił się supermarket. Natomiast spółka PKP Intercity ma w planach stworzenie na piętrze dworca strefy VIP - luksusowej poczekalni dla podróżnych z biletami 1 klasy.
- Gdybym miał oceniać sam dworzec, dałbym mu cztery z minusem. Ale za całość dostanie słabą tróję. To, co się dzieje w prowadzącym do niego tunelu, woła o pomstę do nieba - mówi Marian Kaniewski. Jego opinię potwierdza Sebastian Kałużny z Łodzi. - Dużo podróżuję po kraju. Handel na dworcach kwitnie wszędzie. Ale czegoś takiego jak w Gdańsku nie ma w żadnym mieście. Bielizna, trampki, papierosy na prowizorycznych stojakach, ustawionych tak, że przejść nie można... Do tego Straż Miejska niezwracająca uwagi, że wiele osób pali w tunelu papierosy. To jest skandal, zwłaszcza w mieście, które ma aspiracje być europejską metropolią - stwierdza. Sugeruje, by - wzorem choćby Warszawy Centralnej, czy Katowic - handel "ucywilizować", instalując w tunelu identycznie wyglądające boksy handlowe. W rankingu dworców w Polsce pan Sebastian umieszcza Warszawę Centralną i Katowice za Gdańskiem Głównym. - Jesteście na równi z Wrocławiem i Szczecinem. Ale do Poznania czy Krakowa sporo wam jeszcze brakuje - podsumowuje.
W Gdyni turystę, wysiadającego z pociągu dalekobieżnego, chcącego postawić stopę na peronie, w osłupienie wprawi wysokość, z jakiej musi zeskoczyć. - Czy oni w tej Gdyni powariowali - pani Genowefa z Zawiercia ledwo sama zeszła z pokładu pociągu, o pomoc w zniesieniu walizki musiała już poprosić konduktora.
To smutne, ale mimo tylu obietnic gdyński dworzec PKP wielkiej metamorfozy w tym roku nie przeszedł. Chciałoby się powiedzieć - jak zwykle... W marcu rozpoczął się remont hali dworcowej, który miał być zakończony na początku lipca. Tak się jednak nie stało i turyści odwiedzający miasto, zamiast szumnie korzystać z rozpropagowanej w całej Polsce kampanii reklamowej pod hasłem Mistrzostwa Świata w Odpoczywaniu, zastają rusztowania i porozrzucany sprzęt malarski.
- Nie zdążyliśmy, ponieważ konieczna była naprawa instalacji elektrycznej - tłumaczy Adam Neuman.- W hali dworcowej od wielu lat nie była przeprowadzana inwentaryzacja. Pracownicy brygady remontowej raz po raz natrafiali na przepalone przewody elektryczne, które koniecznie należało wymienić. To spowolniło prace związane z malowaniem ścian i naprawą dachu.
Oficjalne zakończenie liftingu hali dworcowej ma nastąpić w przyszłym tygodniu. - Jest jakby trochę czyściej - mówi bez przekonania Aldona Golęba, mieszkanka Warszawy. - W Gdyni byłam w ubiegłym roku i zaraz po wyjściu z pociągu przywitał mnie brudny dworzec. Odrapane ściany prezentowały się fatalnie. Teraz do ideału też jest daleko. Na dziurawej posadzce można sobie nogi połamać.
- Takie miasto jak Gdynia powinno mieć dworzec z prawdziwego zdarzenia - dodaje Tadeusz Knap z Bydgoszczy. - Na zachodzie dworce są wizytówkami miast. Nie od dziś wiadomo jak ważne jest dobre pierwsze wrażenie, a tego gdyński dworzec nie wywiera.
W Sopocie dworzec na pewno nie może stanowić wizytówki miasta. Już po opuszczeniu pociągu turystów wita najbrzydszy element dworcowej infrastruktury - tunel prowadzący z peronu dalekobieżnego do miasta. Brudna podłoga, obskurne szyby, wilgoć... Przyznać trzeba jednak, iż jest lepiej niż kilka miesięcy temu, gdyż przed wakacjami kolej zdecydowała się tunel odmalować.
- Idąc nim, czułem się jak skazaniec - twierdzi Jarek Pszenko z Poznania.
Samo przejście przez tunel to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Równie nieciekawie prezentują się okoliczne budynki kolejowe i prywatne posesje. - Niedawno przyszedł do nas turysta z Japonii i pytał się, czy ten obdarty tynk to jakaś forma sztuki. Nie mógł pojąć, że budynek wygląda tak, a nie inaczej z powodu braku remontu - mówi jeden z pracowników sopockiej informacji turystycznej.
Sytuacja tamtejszego dworca nie jest jednak tragiczna. W zeszłym roku miasto podpisało z koleją porozumienie dotyczące przyszłej inwestycji. Obecnie szukany jest inwestor, który zmieni oblicze dworca i okolic. A i część turystów podchodzi do sprawy z humorem.
- Nie jest tak źle. Przyjeżdża do nas do pracy tylu waszych rodaków i tak strasznie narzekają na Polskę, że myślałem, iż w ogóle nie macie tu kolei - śmieje się Ole Eidskrem, który do Trójmiasta przyjechał z Norwegii.
40 - średnio tyle pociągów dalekobieżnych przywozi turystów każdego dnia wakacji do Gdańska. Do tego trzeba doliczyć ponad sto pociągów SKM i osobowych spółki PKP Przewozy Regionalne
100 tys. - tyle złotych kosztuje lifting hali dworcowej w Gdyni. Rozpoczął się 1 marca i trwa do dziś. Pomalowano ściany i naprawiono dach. Koniec ma nastąpić wkrótce
Zapisz się do newslettera:
