Partnerzy serwisu:
Warte uwagi

Z poziomu szyn - o kolei pasażerskiej

Dalej Wstecz
Data publikacji:
27-06-2011
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Rafał Jasiński, 25 czerwca 2011

Podziel się ze znajomymi:

WARTE UWAGI
Z poziomu szyn - o kolei pasażerskiej
Współpraca z „Rynkiem Kolejowym”, a konkretniej fakt pochwalenia się nią, to czasem początek rozmów o kolei, najczęściej pasażerskiej. Obok „tradycyjnych” narzekań na spóźniające się pociągi, bród w ubikacjach, niewygodny i śmierdzący tabor, czasem można wychwycić ciekawe spostrzeżenia osób o transporcie, nie tylko kolejowym - pisze Rafał Jasiński, korespodent "Rynku Kolejowego" z Lubelszczyzny.

Na co czekają w powiatowym mieście...

Wiosną 2000 r. Radzyń Podlaski został odcięty od kolejowych połączeń pasażerskich. Wtedy zlikwidowano ostatnie pociągi osobowe, kursujące na trasie Lublin – Łuków przez m.in. Lubartów, Parczew i Radzyń Podlaski właśnie. I choć niedawno minęło od tego czasu ponad 11 lat to, według moich kilku rozmówców, wśród mieszańców nadal żywa jest pamięć regularnych połączeń kolejowych. A coroczny pociąg turystyczny Izby Tradycji Kolejowej w Lubartowie przywraca wspomnienia o lepszych dla kolei czasach.

Mimo upływu czasu i oddalenia stacji od miasta tutejsi mają sentyment do pociągów pasażerskich. I że powinny one wrócić. Potrzebne są zwłaszcza dla podróżujących na dalsze odległości, w szczególności do Warszawy. W czasach kursowania pociągów, mimo możliwości korzystania z bezpośrednich autobusów do stolicy zatrzymujących się w centrum miasta, mieszkańcy Radzynia chętnie korzystali z pociągów. Dotyczyło to zwłaszcza okresów świątecznych, weekendów (długich i krótkich) oraz terminów, w których tłumnie z komunikacji zbiorowej korzystali studenci i uczniowie. Chociażby z uwagi na pewność zabrania się pociągiem, czego nie można było pewnym przy wyborze autobusu...

Rozmówcy zwrócili uwagę na jeszcze jeden fakt. Otóż tereny południowego Podlasia, choć administracyjnie przyporządkowane są do województwa lubelskiego, „bliżej” raczej do Warszawy niż do Lublina. Większość mieszkańców tego rejonu potrzebuje zatem dobrego połączenia ze stolicą kraju, a nie regionu. I dlatego obawiają się, że zapowiadane pociągi Parczew – Lublin mogą nie cieszyć się dużym zainteresowaniem, podobnie jak na przełomie wieków nie cieszyły się te na trasie Radzyń Podlaski – Lublin. I zdecydowanie bardziej potrzebne są składy kursujące w kierunku Łukowa – zgodnie stwierdzili Radzynianie. Wydaje się i takie głosy warto wziąć pod przygotowując reaktywacje pociągów regionalnych na linii nr 30.

Kopniak kolejarza

Miałem także możliwość porozmawiać z osobą prowadzącą szkolenia. Od słowa do słowa doszliśmy do kolei. Trenerka z pociągów korzysta wyłącznie, gdy nie ma innej możliwości dotarcia do celu. Perony kolejowe stara się omijać, nawet gdy czas podróży transportem szynowym jest krótszy, a przedział wagonu daje lepsze możliwości pracy niż fotel busa. Powodem takich zachowań jest... strach. A ten przybiera różne formy są różne – a to przed przejechaniem stacji przeznaczenia, a to nie dające się otworzyć ciężkie drzwi. Pierwsza niepewność wynika głównie z braku informacji – wewnątrz składu nie ma tablic z rozkładem jazdy, rzadziej niż częściej w głośnikach pojawia się komunikat o najbliższej stacji. Inaczej jest w autobusie lub busie, gdzie poproszony wcześniej kierowca poinformuje o zbliżającym się przystanku. Utrudnieniem jest także nieinformowanie o czasie opóźnienia pociągu czy w ogóle o tym fakcie.

Innym problemem są stare drzwi w wagonach składów dalekobieżnych. Rozmówczyni wspomniała sytuację, gdy musiała wysiąść na przystanku, gdzie pociąg miał krótki postój. Drzwi się zablokowały i w żaden sposób nie mogła ich ruszyć. Szczęśliwie w przedsionku pojawił się kolejarz, który najpierw kazał się jej odsunąć, po czym fachowo „z kopa” potraktował klamkę. Drzwi się otworzyły i udało się opuścić pociąg, choć już przy akompaniamencie okrzyku „odjazd”. Przeżycie jednak pozostało i... nie zachęca do korzystania z pociągów. Zwłaszcza, że okazjonalne wizyty na stacji Lublin potwierdzają, że większość wagonów (a zwłaszcza drzwi do nich) jest niemal identyczna jak ten zapamiętany...

Przykład z wioski...

W mojej miejscowości wróciła komunikacja – skrótowo powiedział rozmówca, na co dzień jeżdżący własnym samochodem. Obecnie częściej słyszy się o znikających połączeń na trasach lokalnych. Wiadomość tym bardziej ciekawa, że wioska niewielka, droga słaba, a mieszkańcy w większości leciwi i niemobilni. Moje zdumienie było jeszcze większe, gdy okazało się, iż bus jeździ raz w tygodniu. Zawozi on mieszkańców na... niedzielną mszę, a następnie odwozi.

Co ciekawe, uruchomienie tego regularnego połączenia nastąpiło po swoistych konsultacjach społecznych. Właściciel firmy przyjechał do wioski, pochodził od chałupy do chałupy, pogaworzył wsłuchując się w potrzeby społeczności. Z tych rozmów wynikło, że jedynym połączeniem z szansą na duże zainteresowanie jest właśnie dowóz miejscowych do kościoła. W efekcie są bardzo zadowoleni - zarabia przewoźnik, a miejscowi nie mogą się nachwalić, że ktoś wreszcie zainteresował się ich losem.

Po takim „newsie” pojawiło się pytanie, na ile pociągi regionalne mogą zaspokoić takie „małe”, lokalne potrzeby. I czy podczas tworzenia rozkładów jazdy brane są one pod uwagę? Czy w ogóle zadawany jest sobie trud ich rozpoznania i choćby próby zaspokojenia? I czy jest szansa na konkurencje z lokalnymi, „plastycznymi” przewoźnikami?


Przypominamy, że w tym miesiącu ukazało się 100. wydanie miesięcznika "Rynek Kolejowy". Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Zobacz również:

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5