Połączenie kolejowe na wrocławskie lotnisko miało powstać na Euro 2012. Od dawna jednak wiadomo, że termin ten jest nierealny. Miało być jak w Londynie, albo chociaż Krakowie, gdzie z Dworca Głównego na lotnisko Balice można dotrzeć w 17 minut. Ale tak nie będzie. Od jakiegoś czasu pojawia się pytanie, czy połączenie powstanie kiedykolwiek.
Może bowiem nie starczyć na tę inwestycję pieniędzy. Wciąż zmieniana jest decyzja dotycząca tego, jak połączenie miałoby wyglądać. Propozycja przygotowana przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei również budzi spore wątpliwości. W środowisku mówi się o największej wpadce w przygotowaniach do Euro 2012.
Etap I: Najkrótszą drogą, od północy
Początkowo PKP PLK zgłosiło chęć budowy linii kolejowej łączącej Wrocław – Lotnisko. Głównym zamierzeniem inwestycji była budowa linii kolejowej na odcinku Wrocław Żerniki – Nowy Port Lotniczy, w celu umożliwienia oferty bezpośrednich połączeń ze stacji Wrocław Główny – lotnisko. Rozpatrywano wówczas dwie koncepcje poprowadzenia linii: z reaktywowanej stacji Wrocław Świebodzki bądź ze stacji Wrocław Główny. To ta druga opcja była sugerowana przez konsultanta jako korzystniejsza. Przygotowaniem niezbędnej dokumentacji dla projektu zajęła się wtedy spółka Railproject. Planowana inwestycja miała być poprowadzona od północy, od strony ul. Kosmonautów. Tamtędy kibice, którzy na rozgrywki przylecieliby samolotem, mogliby się najkrótszą trasą dostać na stadion.
Tymczasem już w 2007 r. wskazywano na znaczące problemy z połączeniem Wrocław Główny – Nowy Port Lotniczy. Wrocław Główny, faworyzowany przez spółkę przygotowującą niezbędną dokumentację, miał bowiem swoje „wąskie gardło” na odcinku wrocławskiej estakady kolejowej przy ul. Grabiszyńskiej. Uruchomienie Dolnośląskiej Kolei Dojazdowej (DKD) z Wrocławia Głównego mogłoby doprowadzić do niewydolności przepustowej na tej estakadzie.