"Głos Pomorza": Rok po zabójstwie Ani Dybowskiej - wypchniętej z pędzącego wagonu - PKP obiecują, że tego lata zapewnią nam bezpieczeństwo. W pociągach będzie więcej patroli i tajniaków tropiących kieszonkowców. W tym roku na peronach i w pociągach rzadziej będzie można spotkać "czarne patrole", które PKP wysłało do akcji rok temu, po głośnej w całej Polsce sprawie zamordowania Anny Dybowskiej.
Dobrze zbudowani, ubrani na czarno i świetnie uzbrojeni funkcjonariusze budzili respekt i strach u bandytów oraz poczucie bezpieczeństwa u podróżujących.
"Faktycznie, "czarnych patroli" będzie w tym roku mniej. Po prostu są one przeznaczone do zadań specjalnych i tych właśnie w czasie tego lata będzie o wiele więcej niż rok temu. Mam tu na myśli głównie ochronę wojskowych transportów" - wyjaśnia Włodzimierz Ganczar z zachodniopomorskiego SOK. Obiecuje jednak, że fakt ten w żaden sposób nie zaważy na bezpieczeństwie pasażerów PKP. "Zastąpiły ich patrole naszych klasycznych, umundurowanych strażników. Posiłki ściągnęliśmy z sąsiednich okręgów SOK i od kilku dni takie kilkuosobowe patrole są w każdym pociągu, w którym być powinny" - informuje gazetę Ganczar.