Jeden z nowoczesnych biało-niebieskich pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej od wczoraj został zastąpiony innym, niestety mniej komfortowym. Pożyczony z Gdyni skład jest ciaśniejszy, zabiera mniej pasażerów. Wymiana musiała jednak nastąpić, gdyż obecny tabor wymaga przeglądu.
Żółto-niebieskie pociągi z Gdyni będą jeździły przez pół roku. - Właściwie to pożyczyliśmy dwa pociągi - mówi Leszek Walczak, prezes warszawskiej SKM. - Jeden na trasę puściliśmy wczoraj, a dziś wyjedzie następny. Jednak ponieważ pociągi gdyńskie są krótsze niż te, których używamy, zostaną połączone i będą jeździły jako jeden skład.
Warszawska SKM musi się ratować kolejkami z Wybrzeża, gdyż obecny tabor wymaga generalnego okresowego przeglądu, tzw. rewizji. Wykonywana ona jest bezpośrednio u producenta - w nowosądeckim Newagu. Sprawdzenie składów zajmuje około pięciu tygodni.
- Okres jest tak długi, gdyż nie chodzi tu tylko o doraźne sprawdzenie, czy wszystko działa - mówi prezes Walczak. - Demontuje się wózki (czyli zestawy kół montowane do podwozia - red.), sprawdzane są wszystkie układy, np. hamulcowe, elektryczne itp.
Taki przegląd wykonuje się po przejechaniu przez pociąg 400 tys. km. Nowosądeckie składy zbliżają się do tej granicy. Gdy jeden przejrzany pociąg wróci od producenta, pojedzie tam następny. Oczywiście w gdyńskich wagonach znajdować się będą kasowniki ZTM, wagony oklejono też loko SKM Warszawa.

* Fot. Rynek Kolejowy.