Przebudowa pętli tramwajowej Żerań FSO w Warszawie, wymuszona budową drogi ekspresowej S-8, choć miała zająć kilka miesięcy, jest już opóźniona o ponad dwa lata. Bez odpowiedzi pozostają wciąż skargi motorniczych na organizację ruchu, uniemożliwiającą odjazdy tramwajów zgodnie z rozkładem. Wykonawca zapowiada, że prace zakończą się już w październiku bieżącego roku.
W tej chwili pętla Żerań FSO jest praktycznie placem budowy – nad nią trwa przebudowa Trasy Toruńskiej do parametrów drogi ekspresowej S-8. Wyłączenia poszczególnych torów rozpoczęły się w kwietniu 2010 r. i trwają do dziś, choć według pierwszych zapowiedzi miały zakończyć się 30 lipca 2010 r. – Wraz z postępem prac i kolejnymi opóźnieniami termin ten był kilkukrotnie przesuwany. Monity kierowane przez ZTM do inwestora (GDDKiA), który pełni nadzór nad tą przebudową, pozostały bez odpowiedzi. Do sierpnia br. ani inwestor, ani wykonawca (firma AVAX) nie byli w stanie przedstawić żadnego realnego terminu mimo pisemnych próśb wysyłanych przez nas do obu instytucji – mówi Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM-u.
Niewykluczone jednak, że udręki pasażerów, którzy muszą korzystać z rozkopanej pętli, niedługo się skończą. – Według zapewnień uzyskanych w sierpniu br. od wykonawcy realne jest przywrócenie pełnej przejezdności pętli w I połowie października br. Przed uruchomieniem pętli konieczne są prace odtworzeniowe torowiska, peronów przystankowych, ciągów pieszych oraz prace związane z trakcją elektryczną – mówi Krajnow. Odbudowane i oddane muszą zostać jeszcze dwa tory postojowe.
Na organizację ruchu na przebudowywanej pętli skarżą się od dawna motorniczowie – tramwaje dwóch linii korzystają bowiem z jednego czynnego toru. Szesnastka często „zajeżdża” dwudziestkę, przez co odjazdy tej drugiej są opóźniane, co w konsekwencji – w przypadku nadmiaru opóźnień – skutkuje utratą premii dla motorniczych. Aby utrzymać rozkład, prowadzący często jeżdżą bez przerw. Tramwaje Warszawskie zgłaszały już problem ZTM-owi, ale instytucja ta nie widzi szans na zmianę rozkładów. – Problem linii 20 jest znany. Niestety, jedynym rozwiązaniem, jakie moglibyśmy zastosować jest ograniczenie ilości linii na tej pętli do jednej, bo tylko to gwarantuje bezproblemowe prowadzenie ruchu. Byłoby to jednak jest to rozwiązanie bardzo niekorzystne dla pasażerów – mówi Krajnow. Pozostaje czekać do października – o ile wykonawcy uda się dotrzymać tego terminu.