3 miesiące temu awaria zasilania na Dworcu Centralnym sparaliżowała ruch pasażerski w centrum stolicy. Czy kolejarze wyciągnęli wnioski z problemów, z jakimi nie mogli sobie poradzić na remontowanym dworcu?
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, wciąż nie ma urządzeń oddymiających, przy hydrantach brakuje węży, prądownic, nie działa awaryjne oświetlenie ewakuacyjne i nie ma dźwiękowego systemu ostrzegawczego.
Kolejarze od lat byli ostrzegani, że zabezpieczenia na Dworcu Centralnym są nijakie. Według Ireneusza Kopczyńskiego - Naczelnika Prewencji warszawskiej Straży Pożarnej, od 1996 roku nie było żadnej poprawy: - Nieprawidłowości, które stwierdzaliśmy podczas tych pierwszych kontroli, w kolejnych latach tylko potwierdzaliśmy. Sytuacja w ogóle się nie zmieniała – powiedział dla radia RMF FM naczelnik.
Potrzeba ok. 20 mln zł. na instalację oddymiającą, a wciąż nie wiadomo, czy dworzec nie będzie zburzony. - Zamontowaliśmy zasilanie peronów w wodę, a także specjalną sygnalizację mówiącą o zagrożeniu, przeprojektowaliśmy cały system nagłośnienia, tak by znajdowało się także poza budynkiem dworca, kupiliśmy latarki, "szczekaczki" i kamizelki odblaskowe dla pracowników z napisem "PKP" – zaznacza Łukasz Kurpiewski z grupy PKP SA.
W zeszłym tygodniu miał być gotowy raport Urzędu Transportu Kolejowego w związku z awarią, ale nie trafił jeszcze do wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Więcej