Metro, pociągi, a także budynki kolejowe – to dla twórców nielegalnego graffiti szczególnie atrakcyjne miejsca. Wandalizm tego typu stanowi dla kolei poważny i trudny do rozwiązania problem.
Pod osłoną nocy
Nielegalne graffiti szczególnie często pojawia się na dworcach, tunelach kolejowych czy peronach. Przykładów nie brakuje. Pod koniec września 2012 roku na przystanku Warszawa Koło zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy zamalowali sprejem około 20 m2 muru na przystanku. Kilka dni później na stacji Kraków Płaszów patrol SOK zatrzymał mężczyznę, który malował graffiti na słupach trakcyjnych i elewacji budynku nieczynnej nastawni. Sprawca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. W tym samym miesiącu około godz. 20.00 podczas patrolu tunelu na stacji w Siedlcach funkcjonariusze Straży Ochrony ujęli na gorącym uczynku wandala, który namalował graffiti o powierzchni około 15 m2 na ścianie tunelu. Wandale często działają pod osłoną nocy, gdyż dworce i perony są wtedy prawie puste. W razie ewentualnego pojawiania się ochrony, łatwiej uciec, kryjąc się w mroku.
Problem tego typu dotyczy także wielu przewoźników i zarządców komunikacji miejskiej. Często nieletni, młodociani wandale tworzą swoje „dzieła” na ścianach pociągów lub w pojazdach komunikacji miejskiej. Cena usunięcia metra kwadratowego graffiti to ok. 140 złotych. Koleje Mazowieckie w 2010 roku na usuwaniu malunków z wagonów przeznaczyły aż 350 tysięcy złotych. W 2011 roku Zarząd Transportu Miejskiego wydał ponad 2 mln zł na usuwanie skutków wandalizmu w komunikacji miejskiej. Na problem ten nie skarży się jednak spółka PKP Intercity.
- Porównując skalę zjawiska u nas i wśród innych przewoźników możemy stwierdzić, że jest ona niewielka. W skali roku jest to problem kilkudziesięciu podobnych przypadków – informuje Beata Czemerajda, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Walka z nielaglnym graffiti
- Z ramienia SOK w walce z graffiti prowadzone są przede wszystkim działania prewencyjne. Ewentualnie, jeżeli są nagminne przypadki na konkretnym obszarze, organizowane są akcje lub wzmożone działania w tym zakresie – informuje Boczek. - Niestety, z uwagi na specyfikę polskiego prawa oraz fakt, iż jest to przestępstwo wnioskowe, prewencja pozostaje de facto jedynym orężem –dodaje rzecznik SOK.
- Omawiany czyn jest ścigany wyłącznie na wniosek osoby pokrzywdzonej, najczęściej właściciela zniszczonej elewacji, ściany itd. W przypadku naniesienia malunku czy napisu, który jest zmywalny lub da się w łatwy sposób usunąć, sprawa traktowana jest jako wykroczenie (art. 63a § 1 Kodeksu Wykroczeń). Zebrany w trakcie postępowania materiał dowodowy trafia do sądu. Wobec zatrzymanego sprawcy wykroczenia nie stosuje się postępowania mandatowego. Za popełniony czyn grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny – informuje Rafał Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodaje Marczak – „Ponadto sąd w danym postępowaniu może orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1 500 złotych lub obowiązek przywrócenia uszkodzonego mienia do stanu poprzedniego. Aby funkcjonariusze mogli nadać bieg sprawie konieczne jest przyjęcie zawiadomienia o popełnionym czynie od osoby pokrzywdzonej, właściciela budynku czy pociągu, który został pomalowany”.
W wypadku, gdy sprawcą jest osoba nieletnia, która nie ukończyła 17 roku życia sprawa trafia do sądu rodzinnego.
O krok przed grafficiarzem
- Aby skutecznie przeciwdziałać procederowi nanoszenia rysunków, malunków itp., Funkcjonariusze Komisariatu Kolejowego ściśle współpracują pod tym kątem ze Służba Ochrony Kolei. Przejawia się to poprzez wspólne działania mające przeciwdziałać temu procederowi na terenach należących do PKP – mówi Marczak. W 2012 roku w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie prowadzone były 103 postępowania z tego tytułu.
Na dworcach, peronach i w tunelach montowany jest monitoring. Jednak często nie ułatwia on schwytania wandali. Działają oni często pod osłoną nocy, noszą kaptury zakrywające twarze. Na podstawie nagrań z monitoringu trudno ich zidentyfikować. W miejscach, w których działają wyjątkowo intensywnie, kolej zwiększa częstotliwość patroli funkcjonariuszy SOK, policji czy Straży Miejskiej. Innym rozwiązaniem jest zatrudnienie na stacjach postojowych całodobowej ochrony.
By zminimalizować wysokie koszty związane z usuwaniem niechcianego graffiti na kolei stosuje się specjalne materiały kryjące i łatwo zmywalne powierzchnie. - Każdy nasz wagon poddawany malowaniu w ramach naprawy okresowej/modernizacji jest równocześnie pokrywany środkiem tzw. antygraffiti. Dzięki temu ewentualna warstwa graffiti jest łatwiejsza do późniejszego usunięcia. Samym usuwaniem graffiti zajmują się firmy zewnętrzne w ramach umów na sprzątanie– mówi rzecznik PKP Intercity, Beata Czemerajda.
Problemy związane z plagą nielegalnego graffiti wzbudziły zainteresowanie rynku ubezpieczeń. Firmy zajmujące się ubezpieczeniami przygotowują specjalne oferty na wypadek zniszczeń spowodowanych przez grafficiarzy. Ubezpieczenia te pozwalają zminimalizować koszty związane z usuwaniem niechcianych malowideł.
W 2012 roku ZTM w Warszawie zorganizował kampanię „Powiadom, nie toleruj”. Celem akcji było zwrócenie uwagi mieszkańcom Warszawy na wszystkie przypadki wandalizmu oraz skłonienie do szybkiego informowania służb o wszelkich zaobserwowanych wykroczeniach i przestępstwach. W ramach akcji na 60 największych przystankach autobusowych rozwieszono plakaty informacyjne, na ekranach LCD w środkach komunikacji miejskiej emitowano spoty .