Praktyka i sposób utrzymania kolejowej infrastruktury zależą od wielu czynników: priorytetów u decydentów, obowiązujących przepisów, budżetów, kosztów robocizny, posiadanego sprzętu – ale również fizycznego dostępu oraz czasu na przeprowadzenie zamierzonych prac. Te dwa ostatnie czynniki były od zawsze achillesową piętą nowojorskiego metra: większość linii przebiega w tunelach, linie biegnące na estakadach nad ulicami leżą wśród wielkomiejskiej zabudowy, a ruch pociągów odbywa się nieprzerwanie, całodobowo, przez okrągły rok.
Po wielu przymiarkach, analizach i przygotowaniach zdecydowano się na tzw. „blitz”, stosowany z powodzeniem na tutejszych kolejach towarowych. Skąd to niemieckie określenie szybkich ataków z czasów kampanii wrześniowej 1939 r przeciwko Polsce? Bezpośredniego związku nie ma, natomiast właśnie tak 20 lat temu nazwała swoje prace kolej Burlington Northern Santa Fe – po całkowitym zamknięciu danego szlaku na kilkanaście godzin, kilka dni lub nawet dwa tygodnie BNSF rzuca wszystkie siły na dany odcinek. Praca wre 24 godziny na dobę, aż do zakończenia projektu.
Oczywiście każdy „blitz” poprzedzony jest drobiazgowymi przygotowaniami tak ruchowo-handlowymi, jak i materiałowo-logistycznymi. Weekend 14-15 stycznia br. był debiutem takiego „blitzu” (nazwanego tu „Fastrackiem”) na najstarszej linii tutejszego metra – całkowicie wyłączono z ruchu 4-torowy (w większości) odcinek IRT Lexington line z Grand Central Terminal na środkowym Manhattanie aż po Atlantic Avenue na Brooklynie, włącznie ze 108-letnimi tunelami pod East River – i do pracy zabrało się ponad 900 pracowników metra najróżniejszych specjalności. Przeprowadzono inspekcję i konserwację srk, wymieniono fragmentarycznie szyny, naprawiono w kilku punktach trzecie szyny (zasilające), uzupełniono brakujące oznakowania szlakowe i stacyjne, dokonano przeglądu wind, ruchomych schodów, alarmów przeciwpożarowych, CCTV, lokalnie pomalowano fragmenty stacji, oczyszczono i przywrócono drożność kratkom ściekowym w obrębie stacji (akumulacja śmieci spadających z peronów na torowiska). Wszystkie zamierzone prace wykonano według harmonogramu, zmieszczono się w budżecie, nie było żadnych wypadków wśród pracujących.
Pierwszy „Fastrack” okazał się sukcesem pod każdym względem i zaraz poszły następne: w połowie lutego zamknięto 4-torowy odcinek linii czerwonej 1, 2 i 3 biegnącej pod manhattańską Siódmą Aleją, zaś w pierwszy weekend marca pracowano na 4-torowej, 2-poziomowej linii IND pod Szóstą Aleja. Również na marzec przewidziano „Fastrack” w podobnym stylu na linii IND między Manhattanem a Brooklynem pod Ósmą Aleją. Szef metra w wypowiedzi dla prasy stwierdził, że w ciągu jednego całkowitego weekendowego zamknięcia wykonuje się prace, które pod ruchem musiałyby potrwać minimum 2 miesiące.