Ponad 50 mln zł wpłaci do budżetu państwa PKP Cargo za złamanie przepisów ustawy antymonopolowej. Kara została nałożona przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w 2004 roku.
Sprawa dotyczy wydanej w czerwcu 2004 roku decyzji, w której Prezes UOKiK uznał, że PKP Cargo nadużyło swojej pozycji dominującej i ukarał kwotą 40 mln zł oraz nakazał zaniechanie stosowania kwestionowanych praktyk. W toku postępowania antymonopolowego ustalono, że sposób zawierania przez spółkę wieloletnich umów przewozowych z kontrahentami przeciwdziałał ukształtowaniu się konkurencji oraz narzucał uciążliwe warunki, przynosząc jej nieuzasadnione korzyści.
Spółka odwołała się od decyzji Prezesa UOKiK, ale z powodu nieuzupełnienia braków formalnych Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów odrzucił odwołanie. Decyzja stała się prawomocna i przedsiębiorca musi wpłacić do budżetu państwa karę – łącznie ponad 51 mln zł.
Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów daje Prezesowi Urzędu prawo do odroczenia uiszczenia kary pieniężnej albo rozłożenia jej na raty. UOKiK wziął pod uwagę argumenty przedstawione przez spółkę i zgodził się na spłatę ratalną. PKP Cargo podnosiło, że jednorazowa spłata może spowodować utratę jej płynności finansowej, a także negatywnie wpłynąć na sytuację pozostałych przedsiębiorstw z grupy PKP, których jest często największym kontrahentem. Kara zostanie zapłacona w 20 ratach po 2 mln zł każda. Pierwsza wpłata dokonana została dzisiaj wraz z ponad 11 mln zł opłaty prolongacyjnej – w związku z płatnością ratalną.
To nie jedyne kary nałożone przez Prezesa UOKiK na PKP Cargo. W styczniu 2004 roku spółka ukarana została kwotą 20 mln zł za nadużywanie pozycji rynkowej i bezpodstawne różnicowanie kontrahentów. Kolejne 10 mln zł, w roku 2005, to sankcja finansowa za złamanie prawa konkurencji poprzez uprzywilejowanie w umowie jednej ze spółek spedycyjnych. Decyzje nie są prawomocne – spółka odwołała się od nich do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Eksperci nie mają wątpliwości: taka kara, nawet rozłożona na raty, może skasować cały zysk Cargo w 2008 r. i wepchnąć spółkę w trwałe straty. Zwłaszcza że wiszą nad nią jeszcze inne, potencjalne grzywny, także za łamanie przepisów prawa konkurencji. - W 2007 r. planowany zysk Cargo to raptem 7 mln. W tym roku wcale nie musi być lepiej, bo konkurencja rośnie w siłę, a na rynek mogą wejść europejskie potęgi takie jak Deutsche Bahn. Tymczasem potencjalna wielkość wszystkich grożących PKP Cargo kar może dojść nawet do 100 mln złotych! - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. - PKP Cargo to nie Telekomunikacja Polska. Oni nie mają pieniędzy na takie kary. Ale dobrze, że muszą płacić. Bo w tej firmie wciąż jest obecne myślenie, że o rynek należy walczyć, stosując metody nie fair - dodaje Furgalski.
Sytuacją w PKP Cargo nie na żarty zaniepokojona jest firma-matka, czyli PKP SA. Kiepskie wyniki PKP Cargo (spowodowane i karą, i słabnąca pozycją rynkową) położą się cieniem na całej grupie PKP walczącej o wyjście ze strat. Przedstawiciele PKP SA już zapowiadają, że w spółce towarowej zaczną się radykalne porządki.
Właściwie to już się zaczęły. Pod koniec grudnia br. ze spółki został wyrzucony jej prezes Władysław Szczepkowski oraz członek zarządu Kazimierz Murawski (szwagier byłego wicepremiera Romana Giertycha) odpowiedzialny m.in. za politykę handlową. Jak przyznaje Michał Wrzosek, rzecznik prasowy PKP SA, to właśnie fatalna polityka handlowa była jednym z powodów zwolnienia Szczepkowskiego i Murawskiego. - Nowy zarząd musi zrobić tak, żeby nawet ta kara nie miała zasadniczego wpływu na płynność finansową spółki - zapewnia Wrzosek.
Furgalski ostrzega jednak, że może być za późno na kosmetyczne zmiany. Potrzebne jest przyspieszenie strategicznych zmian - w tym prywatyzacji. - Za dwa lata Cargo może być już tylko składnicą złomu do sprywatyzowania. Już dziś 25 tys. wagonów Cargo niszczeje, bo firma nie ma pieniędzy na modernizację taboru - mówi. - Jak niemiecki Railion [spółka towarowa Deutsche Bahn] naprawdę wejdzie na polski rynek, to Cargo po prostu rozjedzie - ostrzega. Ekspert podpowiada, że PKP Cargo mogłoby zarobić 16 mln zł miesięcznie, gdyby zaczęło wreszcie dzierżawić swoje lokomotywy (których ma za dużo o co najmniej 200) prywatnym przewoźnikom. Do tej pory prywatni przewoźnicy dawali zarobić Czechom i Słowakom.