Grupa Energetyczna ENEA domaga się od Polskich Kolei Państwowych szybkiego zwrotu zaległości. Nie wiadomo, o jaką kwotę chodzi, bo obie strony trzymają to w tajemnicy. W skali całego kraju kolejarze są winni zakładom energetycznym 150 mln zł - pisze Gazeta Wyborcza.
Pociągom okolicach Bydgoszczy grozi przymusowy postój.
Kłopot w tym, że PKP Energetyka nie ma tych pieniędzy. - Spore zaległości wobec nas ma spółka PKP Przewozy Regionalne, która bardzo powoli podpisuje umowy z samorządami na organizację przewozów w województwach. W związku z tym samorządowcy nie przekazują pieniędzy Przewozom Regionalnym, a oni z kolei nie płacą nam - tłumaczy Maciej Sankowski, rzecznik prasowy PKP Energetyka.
Grupa Energetyczna ENEA z Poznania, która dostarcza prąd kolejarzom na terenie byłego województwa bydgoskiego, powoli traci cierpliwość. - Rozmowy z PKP Energetyka są bardzo trudne, a negocjowane propozycje terminów spłaty zadłużenia nas nie zadowalają - tłumaczy Magda Hilszer, rzecznik Grupy. - Należy zatem spodziewać się w najbliższym czasie przerwy w dostawie energii elektrycznej do obiektów PKP znajdujących się w okolicach Bydgoszczy.
Takim stanowiskiem jest zaskoczony Piotr Ustaborowicz, zastępca dyrektora Zakładu Kujawskiego PKP Energetyka w Bydgoszczy. - W piątek przesłaliśmy Grupie ENEA część zadłużenia. Liczyliśmy, że to na chwilę uspokoi sytuację - zdradza.
Jak ustaliła "Gazeta", kwota nie usatysfakcjonowała energetyków i groźba wyłączenia prądu jest wciąż realna.