Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", prawnicy firmy CTL Logistics kończą już pracę nad skargą do urzędu antymonopolowego na PKP Cargo. Tylko w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dwa razy ukarał kolejowego przewoźnika gigantycznymi grzywnami (łącznie 60 mln zł) za nadużywanie dominującej pozycji rynkowej.
Ostatnią karę (20 mln zł) nałożono po skardze jednej z małych firm spedycyjnych Sped-Pro. Po blisko dwuletnim śledztwie UOKiK uznał, że PKP Cargo istotnie działało jak monopolista, stosując rozmaite, niczym nie uzasadnione rabaty dla różnych odbiorców usług przewozowych.
Teraz skargę na PKP Cargo szykuje kolejny konkurent - niezależny przewoźnik CTL Logistics (dawniej działający pod nazwą Chem Trans). To zdecydowanie większa spółka niż Sped-Pro. Według danych Urzędu Transportu Kolejowego, CTL ma 4. miejsce w kraju pod względem wskaźnika tzw. tonokilometrów.
-W ciągu najbliższych tygodni zamierzamy złożyć wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie praktyk Cargo. Chcemy, by zbadano, czy przewoźnicy mają równe prawo dostępu do infrastruktury kolejowej - powiedział GW Cezary Nowakowski, partner w kancelarii Nowakowski i Wspólnicy, obsługującej CTL Logistics.
-Ten przewoźnik jest faktycznym dysponentem ważnych elementów infrastruktury kolejowej: końcówek torów dochodzących do portów, punktów przeładunkowych, punktów rozrządu - wyjaśnia Nowakowski. - I zdarzało się, że PKP Cargo odmawiał wpuszczenia naszych składów do portów po ich torach - dodaje. Najlepiej widać to w porcie w Gdyni. Jednak PKP Cargo - zdaniem prawników CTL Logistics - kontroluje kluczowe elementy infrastruktury także na przejściach granicznych i w pozostałych polskich portach.
Zdaniem Nowakowskiego taka praktyka nosi znamiona nadużywania dominującej pozycji rynkowej. Co ważniejsze jednak, taka sytuacja może gwałcić obowiązujące przepisy unijne. Według dyrektywy 91/440/EEC oraz 2001/12/WE przewoźnik nie może być jednocześnie "operatorem sieci kolejowej" i "przewoźnikiem". Bo tylko wtedy na rynku może się pojawić prawdziwa konkurencja. - Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi od PKP, dlaczego Polskie Linie Kolejowe nie otrzymały kontroli nad całością infrastruktury. Choć powinny - uważa Nowakowski.
Wiadomo, że technicznie niewykonalne jest, by prywatni przewoźnicy zbudowali sobie własne tory. Tym bardziej, że istniejąca infrastruktura powstawała wysiłkiem całego państwa, w czasach, gdy przewozy kolejowe podlegały państwowym monopolom.
"Gazeta" starała się uzyskać komentarz PKP Cargo do zarzutów CTL. - Sprawa będzie analizowana - usłyszeli tylko od rzecznika spółki.
CTL Logistics nie zamierza ograniczyć się do skierowania wniosku do urzędu antymonopolowego. Wystąpi także przeciw PKP Cargo na drogę sądową. Choć CTL przegrało już jedną sprawę z PKP Cargo, (jeszcze jako Chem Trans), to teraz szanse mogą się odwrócić. Jeżeli UOKiK przyzna CTL rację, to spółka będzie mogła domagać się odszkodowania z powództwa cywilnego - przekonuje przedstawiciel kancelarii Nowakowski i Wspólnicy.
Istnieje groźba, że kolejne kary nałożone na Cargo obniżą jego wartość rynkową przed prywatyzacją. Jak zwraca uwagę Gazeta Wyborcza, ironia całej sytuacji polega na tym, że wyposażenie PKP Cargo w kluczowe fragmenty torów miało podnieść jej wartość w oczach inwestorów.