Brytyjski sekretarz transportu Alistair Darling ogłosi w tym tygodniu przekazanie kontroli nad siecią kolejową i pociągami w Szkocji tamtejszym władzom. Długo oczekiwane zarządzenie oznacza, że odtąd wszelkie inwestycje w infrastrukturę kolejową będą prowadzone przez szkocki rząd.
Dotychczas, tory kolejowe w całej Wielkiej Brytanii znajdowały się w posiadaniu Network Rail, podzac gdy rozdzielaniem środków na inwestycje w poszczególnych regionach zajmowało się Strategic Rail Authority (SRA). Szkoci liczą, że reorganizacja pozwoli im lepiej dbać o własne koleje, dotychczas bowiem, ich zdaniem, problemy północy spychano w Londynie na dalsze miejsca.
Odpowiedzialność za koleje przejmie nowo powstały organ Transport Scotland. Będzie on nadzorował wszystkie większe projekty kolejowe na północ od granicy z Anglią. Pierwszy w kolejce czeka szacowany na 150 mln funtów remont dworca Waverley w Edynburgu. Zaraz za nim plasują się planowane na 2010 rok szybkie połączenia kolejowe z portami lotniczymi w Edynburgu i Glasgow.
Naturalnie w ślad za nowymi kompetencjami muszą iść dodatkowe fundusze. W najbliższych trzech latach władze w Edynburgu mają otrzymać o 4 mld funtów więcej, z czego znaczna część zasili projekty związane z nieco zaniedbaną dotychczas infrastrukturą transportową. Mimo to, Szkoci nie są do końca pewni, czy zmiana okaże się dla nich korzystna finansowo.