Prywatyzacja Polskich Kolei Liniowych wywołuje coraz większe emocje. Szczawnica chce wspólnie ze Słowakami zainwestować w kolej na Palenicę. Plany może pokrzyżować jednak Krzysztof Mańkowski, prezes spółki Thermaleo, który zabiega o zwrot działki, na której stoi cześć stacji narciarskiej.
O sprawie informuje „Tygodnik Podhalański”. Jak przypomina gazeta, władze Szczawnicy wspólnie z samorządowcami z Czernichowa, Zawoi oraz Krynicy podpisały list intencyjny ze słowacką firmą Tatry Mountain Resorts odnośnie wspólnego zakupu akcji Polskich Kolei Linowych (zawarta w liście intencyjnym klauzula pozwala na dołączenie do konsorcjum także gminom Kościelisko i Zakopane). Prywatyzacja spółki jest planowana na przełomie 2011/2012 roku.
Zgodnie z treścią listu intencyjnego, słowacka firma zobowiązała się do realizacji dotychczasowego programu rozwoju PKL. TMR przekazałyby konsorcjum gmin pieniądze na zakup akcji PKL. Samorządowcy mieliby jednak wpływ na dalsze działanie spółki – mogliby m.in. wetować plany likwidacji bądź sprzedaży danych ośrodków narciarskich, czy też podziału PKL.
Decyzją władz Szczawnicy jest rozczarowany Krzysztof Mańkowski, prezes spółki Thermaleo. – Nie rozumiem, dlaczego ktoś ma ochotę zawierać porozumienie ze Słowakami a nie pomyśli, że na miejscu może mieć inwestora – mówi Mańkowski. Dodaje, że jest zainteresowany inwestycją w kolej na Palenicę. - Dlaczego miasto zawiązuje konsorcjum i nie negocjuje z nami? – pyta na łamach „Tygodnika Podhalańskiego” Mańkowski.
Burmistrz Szczawnicy, Grzegorz Niezgoda, odpiera zarzuty. Przekonuje, że PKL jest prywatyzowana jako całość, a ponadto pan Mańkowski toczy z władzami Szczawnicy spór o teren, na którym znajduje się kolejka. Prezes spółki Thermaleo chce od miasta zwrotu 5 tys. m kw. działki, na której jest położona dolna stacja kolei linowej na Palenicę. Majątek ten został odebrany rodzinie Mańkowskiego w 1948 r. dekretem Bolesława Bieruta.