W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza Deutsche Bahn opowiedziała się jednomyślnie za kontynuowaniem realizacji projektu kolejowego Stuttgart 21. Decyzja ma także związek z wynikami wyborów w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia. Prace nad realizacją projektu zostały wstrzymane w kwietniu po licznych protestach społecznych. Przeciwnicy inwestycji twierdzą, że jest zbyt kosztowna i niepotrzebna.
Rada Nadzorcza podkreśliła, że DB wykazały w ostatnich miesiącach wielokrotnie dobrą wolę i gotowość do polubownego rozwiązania konfliktu wokół budowy podziemnego dworca. Decyzja umożliwiła także zmiana władz w kraju związkowym Badeniii-Wirtembergii. Nowy rząd południowo-zachodniego landu, o obliczu centrolewicowym (koalicja Zielonych i SPD), opowiedział się za nie wydaniem decyzji o dalszym wstrzymywaniu robót. Podtrzymanie tej decyzji groziło koniecznością wypłaty odszkodowania Deutsche Bahn.
Projekt Stuttgart 21 zakłada przeistoczenie miasta w jeden z głównych kolejowych hubów Europy. Obejmuje on przebudowę głównej podziemnej stacji kolejowej (oraz przesunięcie jej o 90 stopni), jak również położenie 57 kilometrów nowych torów. Plany te wzburzyły niemiecką opinię publiczną, pojawiło się wiele głosów, iż są one zbyt kosztowne i niepotrzebne. Stuttgartem wstrząsnęły protesty i demonstracje przeciwników projektu – w październiku ponad 100 demonstrantów zostało rannych w starciach z policją. Co ciekawe, obecnie rządzący w Badenii-Wirtembergii Zieloni opowiadali się przed wyborami za wstrzymaniem prac. Teraz pojawił się pomysł, aby mieszkańcy kraju związkowego mogli podjąć decyzję w referendum i wybrali: albo realizacja projektu, albo rezygnacja z niego i wypłata odszkodowania DB.