Budowa tramwaju na Tarchomin w Warszawie nabrała sporego opóźnienia na etapie przygotowań. ZTM przekonuje, że to protesty mieszkańców i radnego Wojciecha Tumasza, który wymusił wariantowanie inwestycji, przyczyniły się w największym stopniu do jej opóźnienia. Czy rzeczywiście tak jest?
Perypetie Zarządu Transportu Miejskiego z postępowaniem środowiskowym trwają już trzy lata. Pierwsza decyzja została unieważniona, a kolejne dokumenty były kilkukrotnie odsyłane przez Biuro Ochrony Środowiska do poprawek. Jak pisaliśmy wczoraj, opozycyjny radny białołęcki Wojciech Tumasz zwrócił się do władz miasta z wnioskiem o objęcie inwestycji specjalnym nadzorem. Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM-u, powiedział nam, że między innymi takimi to działaniami radny w największym stopniu przyczynia się do opóźnienia inwestycji. Przedstawiciel zarządcy komunikacji przypomniał, że to na wniosek radnego Biuro Ochrony Środowiska zażądało od inwestora wariantowania inwestycji, mimo że propozycji są niezgodne z dokumentami planistycznymi i nie można dla nich uzyskać decyzji środowiskowej.
Po opublikowaniu wypowiedzi rzecznika ZTM-u napisał do nas Wojciech Tumasz. – O realizacji tej inwestycji nie decyduje w żaden sposób zapis w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Decyzja środowiskowa wydawana jest po przeprowadzaniu oceny oddziaływania inwestycji na środowisko wykonanej w oparciu o raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, który powinien zawierać elementy wskazane w art. 66 ustawy ocenowej. Wśród nich nie występuje wymóg wykonania procedury sprawdzenia, czy inwestycja jest zgodna z obowiązującymi planami zagospodarowania przestrzennego – przekonuje radny.
Eksperci komunikacyjni zauważają, że gdyby dokumentacja inwestycji od początku była przygotowana prawidłowo, to nie byłoby żadnych problemów. „Wymuszenie wariantowania inwestycji” jest niczym innym, jak wezwaniem do usunięcia naruszeń. – Dokumentacja środowiskowa przygotowywana na zlecenie ZTM-u dla pierwszej decyzji środowiskowej uchylonej przez SKO była niezgodna z obowiązującym prawem, ponieważ nie przeprowadzono kompleksowego wariantowania inwestycji. Sytuacja ta wynikała z zamkniętej i bezkompromisowej postawy ZTM-u. Pomimo stwierdzenia tego faktu nie nastąpiły żadne istotne zmiany w postawie ZTM-u, co nasila zidentyfikowany konflikt społeczny. Dodatkowo już 4-krotnie wystąpiła konieczność uzupełnienia dokumentacji środowiskowej, co źle świadczy o nadzorze inwestorskim ZTM i nie rokuje na szybkie przeprowadzenie inwestycji –uważa Jan Jakiel, prezes Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji SISKOM.
Teraz raport środowiskowy po poprawkach został ponownie wyłożony do wglądu mieszkańców. Sądząc po powyższych zdecydowanych wypowiedziach, można powątpiewać, czy tym razem przygotowania do realizacji inwestycji będą przebiegać gładko, bez żadnych protestów.