Podróżni muszą na Dworcu Wileńskim zatykać nosy. Toalety są tu zamykane późnym wieczorem, więc ludzie załatwiają swoje potrzeby w stojących na peronach pociągach. Tory toną w odchodach.
- Wczoraj po godz. 23 byłam na Dworcu Wileńskim. Przed podróżą chciałam skorzystać z toalety. Ale okazało się, że to niemożliwe - oburza się Wanda Zawada, która przejeżdżała przez Warszawę.
Okazuje się, że dworcowa toaleta jest zamykana już o godz. 20. - Mam bardzo mało klientów, więc nie zarabiam wiele. Pracuję sama i nie stać mnie na zatrudnienie zmiennika - tłumaczy Katarzyna Banasik, która wynajmuje toaletę od PKP.
Ludzie rzadko do niej przychodzą, bo w przylegającym do dworca hipermarkecie Carrefour za korzystanie z WC nie trzeba płacić. Na Wileńskim kosztuje to 1,50 zł. - Kolej narzuciła mi bardzo wysoki czynsz, ponad 2 tys. zł miesięcznie. Nie mogę pobierać niższych opłat, bo i tak ledwo wiążę koniec z końcem. Ale dłużej niż do godz. 20 nie będę pracować - mówi Banasik.
Jednak i hipermarket zamyka swoje toalety - o godz. 23. A ostatni pociąg z Dworca Wileńskiego odjeżdża około godz. 1. Zatem przez blisko dwie godziny podróżni nie mogą skorzystać z żadnej toalety.
Ludzie muszą sobie jakoś radzić. Na ogół wsiadają do pociągów stojących na peronach i korzystają w nich z WC. Efekt łatwo przewidzieć - odchody na torach i trudny do wytrzymania smród. Skarżą się na to pracownicy serwisu sprzątającego z firmy Impel. - Ten odór wieczorami jest naprawdę koszmarny. Staramy się go zlikwidować, ale nie jest to łatwe - narzeka jedna ze sprzątaczek.
O problemie wie również Adam Kawecki zarządzający serwisami sprzątającymi na dworcach. - To plaga. Ale dotyczy nie tylko Dworca Wileńskiego. Ludzie nie chcą wydawać 2 złotych na ubikację, kiedy za darmo mogą załatwić się w pociągu - narzeka Kawecki.
Co na to odpowiedzialne za teren dworca koleje? Jerzy Piotrowski, rejonowy zarządca dworców kolejowych twierdzi, że ma na głowie ważniejsze sprawy niż nieczynne toalety. A Adam Kaczorek, administrator dworca Wileńskiego, obiecuje, że problem postara się rozwiązać. - Może trzeba tam będzie postawić dodatkowe toi toi? - zastanawia się.