* Jarosław Pawluk, prezes CTL Logistics (fot. RK).
Krzysztof Orłowski: Kiedy CTL Logistics będzie miała inwestora?Jarosław Pawluk, prezes CTL Logistics: Nasza spółka działa w branży o ogromnym potencjale. Dobra sytuacja polskiej i europejskiej gospodarki, a także możliwości, jakie dało polskim firmom logistycznym wejście naszego kraju do Unii Europejskiej i przyznanie nam prawa do organizacji Euro 2012, wpłynęły dodatkowo na jej rozwój. Obecnie popyt na usługi logistyczne przekracza możliwości przewoźników i firmy takie jak CTL wykorzystują te sytuacje do zainwestowania w rozwój. Pomimo że dysponujemy znacznym kapitałem własnym, umożliwiającym dalszy rozwój na wysokim poziomie, to pozyskanie dodatkowego kapitału z rynku może w znaczący sposób zwiększyć skalę inwestycji prorozwojowych. Jeśli chodzi o źródła zdobycia dodatkowych środków na inwestycje, rozważanych jest kilka możliwości. Najbardziej prawdopodobny jest debiut giełdowy, jednak możliwe, że spółka zdecyduje się pozyskać kapitał poprzez zaproszenie inwestora finansowego, ewentualnie branżowego – w tej kolejności. Obecnie spółka rozwija się przy wykorzystaniu środków własnych i nie musimy się spieszyć z decyzjami dotyczącymi pozyskania zewnętrznych źródeł finansowania. Możemy poczekać na najdogodniejsza okazje. Patrząc na obecną sytuację na giełdzie i mając na uwadze, że debiut giełdowy jest najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem, wolimy poczekać na poprawę sytuacji na GPW. Stąd debiut CTL na warszawskim parkiecie jeszcze w tym roku jest raczej mało prawdopodobny. Natomiast, co należy podkreślić, żadne ostateczne decyzje w tym względzie jeszcze nie zapadły.
K.O.: Najważniejszym punktem strategii CTL jest rozwój międzynarodowy. Czy w realizacji tych planów nie przeszkodzą państwu ciągle powracające „spory graniczne” z PKP Cargo?J.P.: Zachowania PKP Cargo nie są racjonalne. Szczególnie w kraju, gdzie pomimo doskonałego położenia geograficznego na przecięciu międzynarodowych szlaków transportowych udział tranzytu w przewozach jest na poziomie bardzo niskim, nie odpowiadającym w żadnym stopniu ani możliwościom, ani potrzebom. O ściągnięcie tranzytu do Polski wszyscy przewoźnicy powinni walczyć wspólnie i wspólnie sobie pomagać. Pomagać im w tym powinno również państwo i instytucje do tego wyznaczone – bo jest to w najlepszym interesie nie tylko branży, ale i naszego kraju. Zamiast tego państwowy przewoźnik, niezgodnie z prawem i nie zważając na nakładane na niego przez UOKiK kary za stosowanie nieuczciwych praktyk, zachowuje się nieracjonalnie, więcej robiąc w celu uniemożliwienia innym przyciągnięcia do Polski tranzytu międzynarodowego niż pozyskiwania kontraktów samemu.
K.O.: Po ostatnich zmianach na rynku – przejęciu przez PCC kontroli nad PTKiGK Rybnik i PTK Holding – CTL Logistics straci pozycje lidera wśród prywatnych przewoźników kolejowych w Polsce. Co to oznacza dla państwa firmy?J.P.: Przede wszystkim PCC jak na razie przejęło jedynie PTKiGK Rybnik i w ten sposób nadal pozostaje na drugim miejscu za CTL wśród przewoźników prywatnych w Polsce. Niezależnie od tego, należy pamiętać, ze strategia CTL jest rozwój międzynarodowy z zachowaniem silnej pozycji w Polsce. Oznacza to, że w zależności od bieżącej sytuacji i koniunktury na rynku, CTL ma możliwość przesuwania części swojego taboru z Polski do wykonywania kontraktów za granicą. Tak działo się np. na początku tego roku, kiedy to ze względu na sytuację w Polsce w I kw. 2007 roku nieznacznie jedynie powiększyliśmy przewozy w kraju, a np. pięciokrotnie zwiększyliśmy ich liczbę w Niemczech, gdzie kontrakty były dla nas bardziej intratne. CTL przestał być juz tylko firmą polską, a stał się koncernem europejskim. Dlatego, jeżeli spojrzeć na przewozy, które realizujemy w Polsce i za granicą, a następnie porównać to do przewozów realizowanych przez naszych konkurentów, okaże się, że daleko im jeszcze, aby nas dogonić, a raczej dystans między nami cały czas się zwiększa.
K.O.: Czy w związku z zachodzącą na polskim rynku konsolidacją wzrośnie konkurencja? W jakich sektorach tego rynku będzie ona najostrzejsza? Czy spodziewacie się, ze inne firmy będą również w szerszym zakresie niż do tej pory organizować przewozy międzynarodowe?J.P.: Polski rynek przewozów towarowych koleją w pewnym stopniu ma juz za sobą pierwszy okres „szoku” związanego z liberalizacją i można powiedzieć, że jest już w miarę uporządkowany. Na takim rynku procesy konsolidacyjne są naturalną koleją rzeczy i w ciągu najbliższych lat możemy spodziewać się ich nasilenia. Do tego doszło jeszcze otwarcie polskich torów dla zagranicznej konkurencji i oczywiście europejskich torów dla polskich przewoźników. Ponadto, myślę, ze mamy juz także za sobą okres ostrej konkurencji cenowej, w efekcie której ceny przewozów towarowych koleją spadły średnio o 15 proc., a w niektórych przypadkach nawet o 30 proc. Obecnie obserwujemy raczej szczególny wzrost konkurencji na polu jakości i kompleksowości usług. Klienci coraz częściej oczekują, że przewoźnik przejmie od nich nie tylko jakiś element logistyki ich towarów, ale że będzie odpowiedzialny za budowę całego łańcucha. Coraz więcej klientów działa również nie tylko na rynkach lokalnych, ale globalnie i możliwość zapewnienia im kompletnych rozwiązań logistycznych w ujęciu międzynarodowym jest jedną z największych przewag konkurencyjnych. Innym elementem, docenianym szczególnie przez klientów z dużych korporacji międzynarodowych, choć coraz częściej także i przez polskich klientów – jest jakość. Dla niektórych firm wymogiem przy wyborze logistyka jest np. posiadanie przez niego określonych certyfikatów jakości. W CTL przewidzieliśmy taką sytuację już kilka lat temu i teraz jesteśmy do niej bardzo dobrze przygotowani. Posiadamy certyfikaty ISO 9001 i ISO 14001 oraz 10 prestiżowych zaświadczeń SQAS potwierdzających najwyższe światowe standardy jakości i bezpieczeństwa w obsłudze materiałów niebezpiecznych. Dla przykładu, miedzy innymi dzięki stosowaniu tak rygorystycznej polityki projakościowej w CTL udało nam się w tym roku wygrać bardzo duży kontrakt na międzynarodowy przewóz towarów dla firmy Total.
K.O.: CTL zapowiadało już kilka miesięcy temu akwizycje firm w Polsce lub za granica. Kiedy można się spodziewać realizacji tych zamierzeń? Jakie firmy zamierzacie przejmować?J.P.: Częścią naszej strategii międzynarodowej jest, aby w każdym kraju, do którego dojeżdżają nasze pociągi, mieć spółkę z licencją przewozową. Dlatego albo zakładamy swoje spółki przewozowe w kolejnych krajach, albo staramy się tam pozyskać poprzez akwizycje jakiegoś lokalnego przewoźnika. Obecnie np. nasza spółka w Rumunii – CTL Rail Romania – prowadzi czynności zmierzające do otrzymania tamtejszej licencji przewozowej. CTL Rail GmbH uzyskała ostatnio pozwolenia niezbędne do realizacji przewozów w Holandii. To tylko przykłady działań i sposobów budowania przez nas międzynarodowej sieci logistycznej. Jeśli chodzi o plany przejęć spółek w najbliższym czasie, to przed sfinalizowaniem jakiejkolwiek transakcji tego typu nie chciałbym zdradzać ich szczegółów. Praktyka jest zachowanie poufności w takich przypadkach. Mogę natomiast powiedzieć, ze na bieżąco przyglądamy się wszystkim możliwościom akwizycyjnym, zarówno na rynku polskim, jak i zagranicznym, a każdą spółkę, która wydaje się nam interesująca, poddajemy dogłębnej analizie. Z naszego punktu widzenia istotne jest kupowanie dobrych spółek, które wniosą konkretna wartość do CTL i kupowanie ich za cenę oddająca ich rzeczywista wartość. Nie jesteśmy skłonni przepłacać. Proszę pamiętać, że w tej kwestii istnieją inne możliwe ścieżki rozwoju, np. poprzez inwestycje w tabor.
K.O.: Oprócz przejęć firm, CTL zapowiadało inwestycje w tabor. Jak dużo pieniędzy i na co w najbliższym czasie wydacie?J.P.: Tak jak informowaliśmy juz wcześniej, w ciągu najbliższych trzech lat CTL planuje zrealizować inwestycje wartości ok. 600 mln złotych, mniej więcej 200 mln w każdym roku. Pieniądze te będziemy inwestować w zakup nowego taboru, tj. wagonów i lokomotyw, modernizacje obecnie posiadanych zasobów oraz na ewentualne akwizycje na rynku. W najbliższym czasie planujemy zakupić ok. 1000 nowych wagonów, z tego 800 uniwersalnych i 200 specjalistycznych. Chcemy również pozyskać ponad 20, a bliżej 30 nowych lokomotyw, w tym lokomotywy wielosystemowe.
K.O.: Zarówno PKP Cargo, jak PCC zamierzają inwestować w przewozy kontenerowe – kupując tabor i inwestując w budowę terminali przeładunkowych. Wydaje się, ze spośród największych firm na tym rynku, CTL kładzie najmniejszy nacisk na rozwój tego segmentu. Z czego wynika to podejście?J.P.: Oczywiście, segment przewozów kontenerowych pozostaje w ścisłym kręgu naszego zainteresowania. Jednak nie jest to jeszcze w Polsce segment bardzo rozwinięty i udział tego rodzaju przewozów w naszym przypadku jest nieduży. Niemniej jesteśmy przygotowani, aby w każdej chwili, wraz z jego rozwojem, zwiększać także nasze zaangażowanie w przewozy kontenerowe. Należy również dodać, że jakość infrastruktury kolejowej w naszym kraju i, co się z tym wiąże, średnia szybkość osiągana przez pociągi, pozostawia wiele do życzenia, a patrząc na przykład Europy jest to jeden z bardzo istotnych elementów przy organizacji przewozów kontenerowych.
K.O.: Od początku tego roku, w związku z pełnym uwolnieniem rynku przewozów kolejowych w ramach UE, pojawiła się możliwość wchodzenia zagranicznych firm kolejowych na polski rynek. Obserwatorzy spodziewają się, ze może się to odbywać np. poprzez ściślejszą niż do tej pory współprace z największymi obecnymi już na nim polskimi firmami. Czy CTL zamierza rozwijać współpracę z zagranicznymi firmami kolejowymi? Jeśli tak, to w jaki sposób będzie się to odbywało i kiedy?J.P.: Strategia CTL jest nie tyle zacieśnienie współpracy z partnerami z zagranicy, co budowanie własnej europejskiej sieci rozwiązań logistycznych. Oczywiście, nie wyklucza to bardzo dobrej współpracy z partnerami z zagranicy, ale można powiedzieć, że taka współpraca charakteryzuje nas już od lat. Mamy bardzo dobre relacje z niemieckim DB, z kolejami rosyjskimi i generalnie na Wschodzie, ale najlepszym przykładem będzie tutaj niedawno rozpoczęty kontrakt. Wagony CTL przewożą towary z Węgier przez Słowację i Czechy aż do Gdańska, a wszystko to przy współpracy czterech przewoźników z czterech państw.
K.O.: CTL Logistics obchodzi 15 lat istnienia. Robiąc bilans dokonań tego okresu, co by pan wymienił jako największe osiągnięcie i porażkę?J.P.: Naszym sukcesem jest niewątpliwie pozycja CTL dzisiaj. O porażkach mówić nie będę, bo mam taką zasadę, ze jeżeli coś nam nie wychodzi lub wychodzi nie do końca tak, jak byśmy chcieli, to trzeba pracować nad tym tak długo, aż dojdziemy do perfekcji.
K.O.: Czego by pan sobie życzył w perspektywie trzech lat – na osiemnaste urodziny?J.P.: Chciałbym móc najpóźniej za trzy lata, choć im szybciej, tym lepiej, powiedzieć, że mamy w Polsce w pełni zliberalizowany i konkurencyjny rynek przewozów kolejowych. Życzę tego nie tylko sobie, ale nam wszystkim.