Dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” opublikowała list Elżbiety Mierzyńskiej, córki kolejarza z Olsztyna, reportażystki, członka Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Oddział Olsztyn, w którym znajduje się apel do parlamentarzystów, o ratowanie budynków starych, często zabytkowych dworców kolejowych w regionie warmińsko-mazurskim.
Poniżej publikujemy treść apelu, jaki został wystosowany. Podpisały się pod nim osoby związane z regionem, m.in. Bożena Ulewicz, radna sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Elżbieta Fabisiak, radna Olsztyna, Małgorzata Jackiewicz-Garniec - historyk sztuki, zabytkoznawca.
Apeluję o szybsze decyzje dotyczące ratowania starych dworców w tak pięknym regionie jak Warmia i Mazury. Dziesiątki obiektów sypią się jak domy z piasku, a przecież w wielu miejscowościach są drugim po kościele ważnym i reprezentacyjnym obiektem, który może nadal służyć celom publicznym, mieć nowe funkcje i wzbogacać okolicę.
Stare i zabytkowe dworce na ratunek czekają od mniej więcej 20 lat, od kiedy zaczęła słabnąć rola PKP, spowodowana różnymi czynnikami.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za gospodarowanie obiektami dworcowymi na terenie kraju odpowiada PKP S.A. Z informacji Ministra Infrastruktury wiemy, że obecnie w województwie warmińsko-mazurskim PKP S.A. administruje 97 dworcami kolejowymi. Wśród nich, przy czynnych liniach kolejowych zlokalizowane są 52 dworce obsługujące pasażerów oraz 33 dworce nieczynne. Przy liniach kolejowych o zawieszonym lub zlikwidowanym ruchu położonych jest 12 budynków pełniących poprzednio funkcje dworców. Co i jak uda się uratować na nowe cele?
Sytuacja dworców jest wierzchołkiem góry lodowej, jaką są ogólnie pojęte zaniedbania na kolei. Pragnąc zachować od zniszczenia dziedzictwo kolejowej przeszłości, chciałabym zachęcić do dyskusji nad przyszłością kolei na Warmii i Mazurach. Czy idąc obecnym tropem doczekamy się czasów, że jedyną funkcjonującą linią kolejową w naszym województwie będzie fragment trasy Gdynia - Warszawa?
Tak wcale nie musi być. Województwo Warmińsko-Mazurskie posiada też przecież unikalny potencjał tranzytowy w zakresie przewozów kolejowych między polskimi portami morskimi (Gdańsk, Gdynia, Elbląg) a Białorusią i Ukrainą, co również wymaga kompetentnego omówienia z racji różnych postulatów słanych oddolnie do władz każdego szczebla.
W przyjętym 8.09.2009 r. projekcie budżetu państwa na 2010 r. przewidziano ok. 1,08 mld zł na inwestycje w infrastrukturę kolejową, w tym remonty dworców, a kolejne 850 mln zł na dofinansowanie bieżących wydatków zarządcy infrastruktury kolejowej, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe, ale zdaniem ekspertów to o wiele za mało (informacja za PAP z 09.09.09).
Przyczynę tragicznej sytuacji dworców należy szukać w niewłaściwym podziale środków publicznych. Na inwestycje kolejowe przeznacza się aż dziesięciokrotnie mniej pieniędzy z budżetu państwa, niż na bardziej kontrowersyjny pod względem środowiskowym i bezpieczeństwa transport drogowy. Inwestycje kolejowe nie są ujęte w sektorowym programie Rozwoju Polski Wschodniej. Taki sposób podziału środków nie ma nic wspólnego z zapisaną w Konstytucji zasadą zrównoważonego rozwoju i dlatego apeluję o jak najszybsze podjęcie interwencji w tej sprawie.
Kolej w Polsce dogorywa. Tymczasem w UE panuje tendencja odwrotna - zwiększa się nakłady na infrastrukturę kolejową kosztem drogowej (opinia Forum Transportu Szynowego, cytowana przez PAP). Opracowana przez Ministerstwo Infrastruktury strategia co do dworców obejmuje horyzont czasowy do 2025 roku, a dla jedynie niektórych obiektów w kraju do lat 5. To ratunek, który może przyjść za późno. Mienie musi mieć gospodarza. Proszę, uratujmy stare dworce teraz.
Elżbieta Mierzyńska, córka kolejarza z Olsztyna, reportażystka, członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Oddział Olsztyn oraz Fundacji Środowisk Twórczych w Olsztynie i obecnie: współpracownik dwutygodnika"Posłaniec Warmiński", radia Planeta FM Olsztyn, gazety internetowej olsztyn24.
Więcej