Już w maju przyszłego roku z ukraińskich Brodów może do Polski dotrzeć koleją kaspijska ropa - zadeklarował w Odessie prezydent Lech Kaczyński, zapowiadając, że ewentualnym głównym odbiorcą byłby PKN Orlen.
Dostawy koleją poprzedziłyby przedłużenie do Polski ukraińskiego ropociągu Odessa -Brody, które zdaniem prezydenta Kaczyńskiego mogłoby się zakończyć w latach 2010-11. Terminy te potwierdził prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Taki scenariusz rozpoczęcia dostaw kaspijskiej ropy koleją, a następnie budowę ropociągu przygotowano już trzy lata temu. Nie zrealizowano go, bo Kijów zdecydował się wynająć ropociąg do transportu rosyjskiej ropy naftowej na eksport przez Odessę. Pierwotny plan zakładał transport surowca w przeciwnym kierunku - z Odessy do Brodów. Miała to być kaspijska ropa, innego gatunku niż rosyjska.
- Płock jest ewentualnym głównym przyjmującym - powiedział na konferencji prasowej prezydent Kaczyński pytany, kto byłby odbiorcą kaspijskiego surowca. Poinformował, że rozmawiał z prezesem Orlenu Piotrem Kownackim o umowach koncernu na zakup rosyjskiej ropy.
- Terminy wypowiedzenia ewentualnych umów są takie, że nie uniemożliwiają tego - stwierdził. Dodał, że rozmawiał z szefem Orlenu o technicznych możliwościach przerobu kaspijskiej ropy w płockiej rafinerii, którą dostosowano do przerobu innej jakości ropy rosyjskiej.
Zdaniem prezydenta Kaczyńskiego realizacja projektu ropociągu z Ukrainy do Polski jest tak istotna ze strony naszego kraju, że uważałby swoją kadencję prezydencką za udaną, jeśli budowa by się powiodła.