Poznań zasypał śnieg i automatycznie ruch na ulicach znacznie zwolnił. Kilka minut po godz. 6:00 pojawił się problem ze zwrotnicą u zbiegu ulic Dąbrowskiego i Roosevelta.
Z tego powodu tramwaj linii 18, który zmierzał na Górczyn, zamiast w prawo pojechał prosto. Na miejsce wezwano pogotowie zwrotnic. Pół godziny później doszło do wykolejenia tramwaju linii 15. Przyczyną także była zwrotnica. Wagony stanęły w taki sposób, że jeden blokował skręt z ul. Roosevelta w ul. Zwierzyniecką, a drugi wjazd z Kaponiery na Most Uniwersytecki. Na miejsce zostały wezwane techniczne służby sieciowe, torowe, Nadzór Ruchu i Zakładowa Służba Ratownicza. Ruch został wznowiony 50 minut później..
To jednak nie był koniec kłopotów. - Około godz. 11.40 na skrzyżowaniu ulic Kraszewskiego i Dąbrowskiego wykoleił się tramwaj linii nr 2, który jechał w stronę Ogrodów. Przyczyną wykolejenia było zatkanie zwrotnicy błotem pośniegowym, które naniosły tam przejeżdżające samochody. Na miejsce sprowadziliśmy dźwig i postawiliśmy tramwaj na tory, z całym problemem uporaliśmy się w pół godziny. - powiedziała "Gazecie Wyborczej" Iwona Gajdzińska, rzeczniczka MPK.