PKP Cargo planuje wydzielić ze struktury przedsiębiorstwa spółkę Centrum Logistyczne Małaszewicze. - Chcemy z niej zrobić naprawdę nowoczesny podmiot, otwarty na partnerów biznesowych - mówi prezes PKP Cargo, Wojciech Balczun.
W cieniu kłopotów PKP Cargo, o których pisze niemal codziennie prasa, znajdują się plany przewoźnika na przyszłość. Spółka pragnie działać w 100 proc. według rachunku kosztów. Z tego powodu dbać musi o ograniczanie niepotrzebnych wydatków, pozbywając się zbędnej infrastruktury i zaprzestając zlecania napraw taboru na zewnątrz. W tym celu tworzone są spółki naprawcze. W tym roku powołano już dwa takie przedsiębiorstwa. Teraz przygotowywane jest powstanie PKP Cargo Tabor w Ostrowie Wlkp. i PKP Cargo Tabor w Karsznicach. - W tamtym roku tworzenie spółek z naszego zaplecza wywoływały opory ze strony partnerów społecznych. Teraz inicjatywa w tym zakresie idzie od dołu. Zatrzymujemy dzięki temu pieniądze i udaje nam się utrzymać część etatów - mówi prezes Balczun.
- Chcemy powołać centrum logistyczne Cargo w Małaszewiczach. Będzie to bardzo nowoczesny podmiot - opisuje prezes PKP Cargo. - Wyprowadziliśmy tam inwestycję "na prostą" - mówi Balczun. - W tym roku ogłosimy również przetarg na inwestycję na Franowie. Konieczne jednak będzie nawiązanie współpracy z partnerami samorządowymi. W tym miesiącu spotykam się w tej sprawie z prezydentem Poznania, Ryszardem Grobelnym - informuje prezes PKP Cargo.
Jakiś czas temu zarząd spółki podjął decyzję o likwidacji pośredniego szczebla w funkcjonowaniu dyspozytur czy ekspozytur. - To usprawni proces przewozowy, wzmocni dyspozytury zakładowe. Poszczególne zakłady będą rozliczane ze swoich wyników finansowych - twierdzi Wojciech Balczun. Oszczędności idą jednak dalej. - Podjęliśmy decyzję o rezygnacji z rozrządu na czterech stacjach należących do PKP PLK - informuje szef PKP Cargo.

* Fot. Mateusz Niedziela.