Czy pomarańczowy bilet, który ma obowiązywać w nowych pociągach Flirt, autobusach i trolejbusach tyskiego MZK, zrewolucjonizuje komunikację na Śląsku? Oby tak się stało, bo to pierwszy krok do wprowadzenia Śląskiej Karty Usług Publicznych, czyli wspólnego biletu w całej aglomeracji.
Wygląda na to, że władzom Tychów uda się coś, czego do tej pory nie dokonał KZK GOP ani żadne inne miasto w naszym regionie. Od 14 grudnia na trasę między Tychami Miasto a Katowicami wyjadą nowe pociągi Flirt. W ten sposób powstanie Szybka Kolej Regionalna, która może dokonać prawdziwej rewolucji w komunikacji. Okazuje się, że pasażerowie SKR nie będą już musieli kupować dwóch różnych biletów na autobus i pociąg. Będą korzystać ze wspólnego biletu. Na dofinansowanie tego przedsięwzięcia zgodziły się już Tychy i urząd marszałkowski. Obie strony nie chcą zdradzać szczegółów finansowych.
Wiadomo, że bilet, którego druk właśnie się rozpoczął, będzie miał pomarańczowy kolor (tzw. pomarańczowa taryfa). Nazwę, która z założenia miała być atrakcyjna marketingowo, wymyślono już ponad rok temu. - To energetyczny kolor, który budzi przyjemne skojarzenia. Mamy nadzieję, że tak samo będzie z nowym połączeniem - mówi Henryk Borczyk, wiceprezydent Tychów.
Pomarańczowy bilet będzie można kupić wszędzie tam, gdzie kupuje się dziś bilety tyskiego MZK: w kioskach, specjalnych punktach sprzedaży czy u kierowców. Wspólny bilet ma być rozprowadzany zarówno w Tychach, jak i w kioskach znajdujących się w pobliżu katowickiego dworca PKP. Niewykluczone, że będzie go można również kupić w kasach dworca kolejowego, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. - Wystąpiliśmy o zgodę do zarządu PKP Przewozów Regionalnych w Warszawie i czekamy na odpowiedź. Moim zdaniem nie będzie z tym problemów - mówi Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach.
Zwykły bilet na Szybką Kolej Regionalną ma kosztować 3 zł, a ulgowy 1,5 zł (bilet miesięczny będzie można kupić za 95 zł). Za tę cenę tyszanie będą mogli dojechać autobusem albo trolejbusem do stacji Tychy Miasto albo Tychy Zachodnie i stamtąd - korzystając z tego samego biletu - pojechać pociągiem do Katowic i Sosnowca. Obie stacje od lat są nieczynne i zdążyły już zarosnąć trawą. Kolej, przygotowując się do uruchomienia SKR, właśnie przeprowadza tam remont, który - jak nas zapewniono - zakończy się przed 14 grudnia.
Szybka Kolej Regionalna ma ułatwić życie przede wszystkim mieszkańcom tyskich osiedli, którzy będą chcieli w 25 min dostać się do stolicy województwa.
W ramach Szybkiej Kolei Regionalnej dziennie kursować ma 78 pociągów, wśród których będą nowoczesne Flirty. Pociągi mają być szybsze i tańsze od autobusów. Dziś za przejazd do Katowic autobusem trzeba zapłacić 3 zł, a autobusem pospiesznym 4,8 zł. - Będzie to pierwsze od lat przedsięwzięcie, w którym naprawdę uda się zintegrować komunikację publiczną. Zarówno pod względem wspólnego biletu, jak i dostosowania kursów autobusów do godzin odjazdów pociągów. Mam nadzieję, że tym tropem ruszą pozostałe miasta w regionie - mówi Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.
Pomarańczowy bilet to nic innego jak powrót do idei ATP - biletu, który z powodzeniem funkcjonował w aglomeracji przez trzy lata, do stycznia 2004 r. Potem zniknął z kolejowych kas z powodu sporów o pieniądze. Ówczesne władze województwa tłumaczyły pokrętnie, że ATP był jedynie... reklamą PKP Przewozów Regionalnych.
Niewykluczone, że - jeżeli uda się eksperyment z pomarańczowym biletem w Tychach - w przyszłym roku ogłoszony zostanie w końcu przetarg na Śląską Kartę Usług Publicznych dla całej aglomeracji. Jej najważniejszym elementem, oprócz karty wstępu do kina, biblioteki czy teatru, ma być wspólny bilet na autobusy, tramwaje i pociągi.

* Fot. Janusz Mincewicz.