Przez błędy urzędników marszałka przestał kursować najbardziej popularny, poranny pociąg z Chełmży do Bydgoszczy - pisze "Gazeta Wyborcza". Nie wiadomo, kiedy uda się przywrócić połączenie.
Do tej pory poranne składy z okolic Unisławia i Chełmży przyjeżdżały do Bydgoszczy Głównej o godz. 5.32, 6.17, 7.39 i 9.28. Teraz pojawią się jedynie o 5.56 i 7.31. Rzecznik marszałka Beata Krzemińska przyznaje w "Gazecie Wyborczej", że błąd popełnili pracownicy urzędu. - Mamy wiele protestów od pasażerów. Arriva dostała od nas polecenie, żeby zmienić rozkład na bardziej korzystny. Nasz pracownik, który popełnił błąd, tłumaczył, że nie miał złych intencji - dodaje.
Kiedy pociągi zaczną znowu jeździć? Krzemińska odpowiada, że "jak najszybciej". Jednak Courtellemont , prezes Arrivy, jest bardziej powściągliwy: - Włączenie dodatkowego składu do rozkładu nie jest takie proste, zwłaszcza że pomiędzy stacjami Bydgoszcz Wschód a Bydgoszcz Główna jest duży ruch - mówi "Gazecie Wyborczej". - Chcemy dodać aż trzy nowe pary pociągów na tę trasę. Jedną rano, drugą po południu, trzecią wieczorem. Mamy nadzieję, że zarządca infrastruktury szybko przychyli się do naszego wniosku i uda się te składy jakoś zmieścić na torach. Ale czy rozkład zmienimy za tydzień czy dopiero po nowym roku, trudno powiedzieć - wyjaśnia.
Więcej