Karuzela politycznych zmian kadrowych w PKP nie zwalnia kolejnych zarządów z odpowiedzialności za śmierć na torach - stwierdza Stowarzyszenie Polskich Mediów w dzisiejszym komunikacie, nawiązującym do ostatniego wypadku w Zachodniopomorskiem.
W XXI wieku brak zabezpieczeń i stosownych ostrzeżeń dla przejeżdżających kierowców przez przejazdy kolejowe to odpowiedzialność PKP za to, że nic się nie nauczyły i nie wyciągnęły żadnego wniosku - czytamy w piśmie SPM.
Poprzedni bardzo tragiczny wypadek miał miejsce w 28 grudnia 2007 kiedy kierowca busa, w którym podróżowało 7 osób wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg pospieszny "Rybak" relacji Białystok - Szczecin Gł. Pociąg, zanim się zatrzymał, ciągnął busa jeszcze przez ok. 100 m. Na miejscu zginęły 2 osoby, a 5 zostało rannych. Od tamtego czasu dochodziły do mniej niebezpiecznych wypadków i częstej ucieczki przed śmiercią z tych torów.
Tym razem na tym przejeździe kolejowym w Białogardzie pociąg zderzył się z samochodem ciężarowym. W jego wyniku śmierć poniosła jedna osoba, a dwanaście przewieziono do szpitali.
Na ten tragiczny wypadek natychmiast zareagował burmistrz miasta Białogard – Stefan Strzałkowski wyrażając głębokie ubolewanie w związku z zaistniałą tragedią. ”Łączę się w bólu z poszkodowanymi pasażerami pociągu oraz rodziną tragicznie zmarłego kierowcy - powiedział Stefan Strzałkowski burmistrz miasta Białogard - Tak tragiczny wypadek nie może pozostać bez echa. Od zaraz podejmiemy wszelkie możliwe kroki, aby zmusić Polskie Koleje Państwowe do konkretnych działań. Należy odpowiednio zabezpieczyć ten przejazd kolejowy. Tego typu niezabezpieczony przejazd to codzienna ucieczka przed śmiercią dla mieszkańców miasta i przejeżdżających tam kierowców i pasażerów. Apeluję do zarządu Polskich Kolej Państwowych by to i podobne niezabezpieczone przejazdy kolejowe został wprowadzony system ostrzegania”.
Apel burmistrza Białogardu jest bardzo uzasadniony. Koszty szkód podczas wypadków są wyższe od inwestycji w nowoczesny system ostrzegania - twierdzi SPM.