W przyszłym miesiącu do Poznania przyjedzie inwestor, który chce tutaj wybudować szybką napowietrzną kolejkę - Fudżibana.
Budowę szybkiej, bezkolizyjnej kolejki jadącej ponad poziomem terenu z portu lotniczego Ławica przez Międzynarodowe Targi Poznańskie, dworzec kolejowy i autobusowy na Franowie miałby sfinansować Japoński Bank Współpracy Międzynarodowej (Japan Bank for International Cooperation - JBIC), ten sam, który deklarował sfinansowanie budowy siedem lat temu. Z tą jednak różnicą, że finansowanie ma być zabezpieczone przez fundusze inwestycyjne z Kanady.
Według inwestora kolejka miałaby powstać w formule PPP, czyli Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, na podobnej zasadzie, na jakiej powstał parking pod pl. Wolności. Szczegóły partnerstwa nie są jednak na razie znane. Mariusz Tuliński, przedstawiciel japońskiego banku w Polsce, który przed laty rozmawiał już o Fudżibanie z władzami, deklaruje: - Tym razem będę przygotowany do rozmów od strony finansowej.
W kwietniu wraz z delegacją japońskiego banku do Poznania mają przyjechać przedstawiciele firmy Kawasaki, która - według Tulińskiego - gotowa jest wybudować konstrukcję Fudżibany. Chcą obejrzeć przewidywany przebieg trasy miejskiej kolejki. Tuliński zapewnia, że Fudżibana to duży i pewny kontrakt. I jeśli Poznań nie będzie zainteresowany projektem, inwestor pójdzie z nim do Wrocławia albo Krakowa.
Co na to władze Poznania? Prezydent Ryszard Grobelny: - Nic nie wiem o tym, że wraca pomysł Fudżibany. Nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat. Owszem, każdy pomysł jest możliwy do zrealizowania, ale pod dwoma warunkami. Musi mieć techniczne i ekonomiczne uzasadnienie - stwierdził wczoraj. Grobelny zawsze był sceptyczny wobec pomysłu napowietrznej kolejki. Jeszcze we wrześniu ubiegłego prezydent Poznania mówił: - Odpadają bezkolizyjne skrzyżowania, Fudżibana i inne nieprawdopodobne rzeczy.
Podobne zdanie mieli zresztą także inni urzędnicy i radni, którzy zastrzegali, że do budowy Fudżibany miasto nie dołoży złotówki. Wśród krytyków pomysłu był też dr Andrzej Krych, szef Biura Inżynierii Transportu. Zmienił jednak zdanie po wizycie w Sydney, gdzie obserwował działanie podobnej napowietrznej kolei. - Jeździ bezszelestnie. Kiedyś rzeczywiście miałem mnóstwo wątpliwości. Teraz mam ich mniej - mówi Krych. - Takie rozwiązanie komunikacji np. w ul. Bukowskiej jest godne rozpatrzenia - twierdzi. - Trzeba jednak mieć pewność, że konstrukcja nie będzie hałaśliwa, agresywna i że budowę sfinansuje poważna instytucja - zaznacza Krych.
Orędownikiem Fudżibany jest były wiceprezydent Poznania Paweł Leszek Klepka. - Ten pomysł i biznesplan opracowany przez Japończyków zamyka się finansowo. Szacuje się, że w ciągu roku kolejką podróżowałoby około miliona turystów - twierdzi Klepka.
Ile mogłaby kosztować taka inwestycja? W japońskiej siedzibie banku w Tokio nie udało nam się nawet potwierdzić zainteresowania pokryciem kosztów budowy Fudżibany. Mariusz Tuliński zaznacza zaś: - Jako strona jestem zobowiązany do zachowania tajemnicy.
Pomysły na podobną inwestycję pojawiały się kilkanaście lat temu w Warszawie. Jednak z powodu braku środków plany te zarzucono.