W ubiegłym roku, pierwszy raz od lat, wzrosła liczba wyprodukowanych w Polsce wagonów towarowych. Producenci liczą, że ożywienie w branży będzie trwało - pisze Rzeczpospolita. Z polskich zakładów wyjechało w ubiegłym roku ponad 2,2 tys. nowych wagonów towarowych. Rok wcześniej było to niespełna 1,5 tys. - wynika z danych GUS.
- Na razie efekty ożywienia odczuwają przede wszystkim zakłady naprawiające i modernizujące wagony, ale producenci taboru też zaczną korzystać z koniunktury- uważa prezes Zespołu Doradców TOR Henryk Klimkiewicz.
Ożywienie widoczne jest także w wydatkach przewoźników kolejowych. Szansę na większe zamówienia dają im m.in. fundusze unijne. Korzystają z nich już PKP Przewozy Regionalne, które dostały z Brukseli 50 mln euro na zakup i modernizację taboru do 2008 roku (drugie tyle dołoży spółka).
- Dzięki tym pieniądzom w 2005 roku chcemy unowocześnić 41 wagonów, kolejnych 40 przejdzie generalną modernizację w przyszłym roku. W ciągu najbliższych trzech lat częściowo zmodernizujemy 245 wagonów - wylicza rzecznik spółki Łukasz Kurpiewski.
PKP Cargo wydało w 2004 roku na tabor 180 mln zł, z czego 100 mln zł na zakup wagonów. W tym roku inwestycje mają być zdecydowanie większe, spółka nie podała jednak żadnych szczegółów.
Nie zmienią się wydatki na tabor w PKP Intercity - w ubiegłym roku firma przeznaczyła na to prawie 90 mln zł, z czego ponad połowę na zakup wagonów.
- Zapowiadano, że dzięki wejściu do Unii Europejskiej szynowy transport towarowy wzrośnie o kilkadziesiąt procent. Z pewnością też pojawi się zapotrzebowanie na nowe wagony. Na razie go jednak nie widać - twierdzi Florian Różyński, wiceprezes Taboru Szynowego Opole.
Spółka powstała z przekształcenia dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego Opole. W 2002 roku część akcji kupił obecny prezes Taboru Andrzej Świerczek (dziś należy do niego prawie 80 proc. akcji). W maju 2003 roku spółka z Opola kupiła za kilka milionów złotych zbankrutowany zielonogórski Zastal.
Producenci taboru niechętnie mówią o swoich wynikach i planach. Jednym z wyjątków jest Fabryka Wagonów Świdnica, która od 1998 roku należy do amerykańskiego Greenbriera. Spółka produkuje coraz więcej wagonów, jednak sprzedaje je w ramach koncernu wyłącznie poza granicami Polski.
- W ostatnich latach w Polsce nie prowadziło się właściwie przetargów na nowy tabor. Przewoźnicy, szczególnie prywatni, sprowadzają najczęściej używane wagony z zagranicy i je modernizują. Jest to sytuacja korzystna dla zakładów naprawczych, ale nie dla producentów - uważa Dariusz Czerniak z Greenbriera.
W roku finansowym 2003/2004 (od września do sierpnia) firma sprzedała 1340 wagonów, plany na bieżący rok zakładają sprzedaż ok. 1,6 tys. Przychody mają wzrosnąć o ponad 10 mln zł do 450 mln zł. Od 1998 roku Greenbrier zainwestował w polski zakład ok. 100 mln zł.
Wśród największych producentów wagonów, oprócz zakładu w Świdnicy, jest Tabor Szynowy Opole (460 wagonów wyprodukowanych w 2004 roku), Fabryka Wagonów Gniewczyna i Fabryka Wagon (od września 2003 roku w upadłości). Syndyk masy upadłościowej Wagonu Elżbieta Kosewska-Kędzior poinformowała niedawno, że najprawdopodobniej 30 kwietnia część majątku spółki kupi firma z Rudy Śląskiej. Długi Wagonu przekraczają 200 mln zł.
W Polsce produkuje się przede wszystkim wagony towarowe. Są jednak wyjątki, jak m.in. Fabryka Pojazdów Szynowych należąca do H. Cegielskiego. Produkuje ona wagony pasażerskie. W ubiegłym roku zakład opuściło 8 nowych wagonów sypialnych (każdy z nich jest wart ok. 1 mln euro). Poza tym firma zmodernizowała 27 wagonów dla PKP Przewozy Regionalne i 11 dla PKP Intercity.