- Jestem niewinny, bo nic złego nie zrobiłem - twierdzi Roman Biniszkiewicz, dyrektor z poznańskiego PKP, oskarżony przez prokuraturę o narażenie na niebezpieczeństwo zdrowia i życia użytkowników dworca w Międzyrzeczu (lubuskie) - podaje "Głos Wielkopolski".
- Chcieliśmy wyremontować dach, ale żaden z trzech przetargów nie został rozstrzygnięty. Zamierzamy teraz sprzedać budynek, bo on nam jest niepotrzebny. Ruch na tym dworcu jest znikomy - mówi "Głosowi" oskarżony dyrektor Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami PKP.
Biniszkiewicz zgodził się na podawanie przez gazetę jego pełnego nazwiska. Podobnej zgody nie wyraziła Alina S., jego zastępca ds. technicznych, również oskarżana przez prokuraturę.
Więcej


* Fot. 2x Mateusz Niedziela.