Nie ma szans na uruchomienie połączenia kolejowego między Krakowem a lotniskiem w Balicach przed wizytą Benedykta XVI. Miasto nie może odnaleźć właściciela jednej z działek, przez które ma jechać szynobus.
Pod koniec stycznia tego roku samorządowcy, przedstawiciele portu lotniczego w Balicach oraz PKP zgodnie obiecywali, że najpóźniej 25 maja - jeszcze przed planowaną wizytą obecnego papieża w Krakowie - kolejka ruszy w trasę. Z pomocą przyszedł wtedy senator PiS Stanisław Kogut, który wynegocjował u wiceministra transportu Mirosława Chaberka, odpowiedzialnego za kolej, dodatkowe 5 mln zł dla PKP Polskie Linie Kolejowe na wyremontowanie i zelektryfikowanie linii do Balic.
Ale żeby pociąg mógł przejechać, Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków Balice musi wybudować brakujący odcinek torów (ok. 500 metrów) i końcowy przystanek. Potrzebne do obsługi połączenia szynobusy już są, a kolejne pojawią się w tym roku - kupił je urząd marszałkowski.
Zarządcą torowiska ma być PKP PLK, lecz do tego konieczna jest zamiana działek - na których są tory - między kolejami a Krakowem. Zamiana miała być jedyną przeszkodą do rozpoczęcia prac przy torowisku, więc Kraków i PKP szybko przystąpiły do negocjacji.
- 1 marca kolejarze dostali upoważnienie na prowadzenie prac na tych terenach. Sama zamiana to już tylko kwestia formalna - zapewnia Andrzej Oklejak, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. prawnych.
- Rzeczywiście, po ostatnich rozmowach sporządzono nawet umowę na przekazanie działek. Przygotowujemy też dokumentację do prac, natomiast umowa wymaga obustronnej akceptacji, aby było możliwe oficjalne ogłoszenie sukcesu - mówi Włodzimierz Żmuda z regionalnego PKP. Jego zdaniem wymiana gruntów nie jest już problemem blokującym uruchomienie kolejki do Balic. - Wiele zależy od lotniska. Ma wybudować przystanek i brakujące tory. Tymczasem nadal nie mogą dostać "wuzetki" na tę inwestycję - podkreśla.
- Ruch należy do władz Krakowa, a nie do nas. Na "wuzetkę" dla kolejki i przystanku czekamy od lipca zeszłego roku. Niedawno pojawił się kolejny problem. Urząd miasta nie może ustalić miejsca pobytu właściciela jednej z działek, po których ma jechać szynobus - wyjaśnia Jastrzębski. Zapewnia, że władze lotniska robią wszystko, aby kolejka ruszyła jak najszybciej. Wykonały nawet wstępne prace projektowe, aby po otrzymaniu pozwoleń nie tracić na nie czasu.
Zdaniem Jastrzębskiego nie ma już jednak szans, aby uruchomić kolejkę przed wizytą Benedykta XVI. - Nawet gdybyśmy jutro dostali "wuzetkę", musimy jeszcze przygotować projekt zgodnie z jej wytycznymi, żeby starać się o pozwolenie na budowę. Te procedury trwają, a sama budowa zajmie około dwóch miesięcy - tłumaczy. Dodaje, że nic nie wskazuje, aby problem odnalezienia właściciela gruntów miał być szybko rozwiązany.
- Do 25 maja z pewnością przygotujemy odcinek, którym będziemy zarządzać. Natomiast pozostałe terminy nie zależą od nas - mówi Włodzimierz Żmuda.
- Wciąż jestem optymistą, ale rozważam już nawet, czy nie wrócić do pomysłu tymczasowego przystanku w pobliżu obwodnicy, skąd pasażerów przywozilibyśmy swoimi autobusami - zastanawia się Jastrzębski i dodaje: - Boję się, żeby wydawanie pozwolenia na budowę nie zajęło władzom Krakowa tyle samo czasu co wydawanie "wuzetki".
Zapisz się do newslettera:
