Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, na linii kolejowej Szczecin – Poznań jeszcze przynajmniej przez tydzień pociągi będą kursować na pewnym odcinku po jednym torze. W związku z tym pociągi będą doznawały opóźnień.
Łukasz Więcek z Zakładu Linii Kolejowych w Poznaniu powiedział, że spóźnienia nie są duże, a pociągi znacznie zmniejszają prędkość tylko na odcinku o długości 300 m, czyli w okolicy miejsca wypadku.
Największe dotychczas opóźnienie odnotował pociąg z Krzyża do Poznania (ok. 80 min), a średnie to ok. 20 min. Do największych opóźnień dochodzi, gdy zgodnie z rozkładem jadą pociągi z obu kierunków, ponieważ jeden z nich musi poczekać.
- Najlepiej byłoby zamknąć linię na kilka dni, na sąsiedni tor wprowadzić dźwig, który postawiłby na tory wykolejone wagony. Trwają negocjacje ze spółką PKP Cargo w sprawie sposobu usuwania skutków wykolejenia - zaznacza Więcek.
Przyczyną wykolejenia było uszkodzenie wagonu w pociągu. Wykolejenie miało miejsce w niedzielę ok. godziny 11:00 w okolicach miejscowości Wronki. Z torów wypadło osiem wagonów, a jeden z nich zsunął się z wiaduktu i przewrócił się w bardzo bliskim sąsiedztwie ulicy o wysokim natężeniu ruchu. W wyniku wypadku przewróciły się dwa słupy trakcyjne, zniszczone zostały tory na odcinku 200 m oraz zerwanych jest 300 m sieci trakcyjnej.
Więcej