Umowy z właścicielami obskurnych bud przy wyremontowanym warszawskim Dworcu Ochota będą przedłużone, bo urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich boją się, że handlarze wytoczą im procesy.
Przeszklony pawilon dworcowy z 1963 r. odzyskał blask po kilkumiesięcznym remoncie. Wzrok przykuwa niezwykły paraboidalny dach w czarno-białe pasy. - Otwarcie planujemy w ciągu kilku tygodni - mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP, choć według wcześniejszych zapowiedzi prace miały się skończyć w wakacje. Wczoraj robotnicy montowali jeszcze na ścianach belki z oświetleniem.
Ale zmianę zapyziałego pawilonu w atrakcyjny budynek trudno będzie zauważyć. Jego otoczenie wciąż tkwi w ponurych latach schyłkowego komunizmu. Okolicę obrosły szkaradne, cuchnące fast-foodem budy i bazar w namiotach na kładce nad torami. Z trudem udało się ustalić, kto jest właścicielem terenu.
Pierwszy trop to ZDM, który zezwala na stawianie budek na chodnikach. Jego urzędnicy przez pół roku twierdzili, że pozwolenia wydawały w zamierzchłych czasach władze Ochoty, PKP albo wojsko, jeden z współgospodarzy terenu. Wczoraj sprawdziliśmy mapy geodezyjne okolic dworca i okazało się, że działka z chodnikiem wzdłuż Al. Jerozolimskich podlega właśnie drogowcom. To właśnie ZDM zezwolił kiedyś przedsiębiorcom na tzw. zajęcie pasa drogi, co spowodowało wysyp pawilonów handlowych. Każdy jest urządzony według fantazji właściciela. Czy ZDM interesował się skutkami swojej decyzji? - Niestety, nie jesteśmy od oceniania estetyki. My stosujemy zapisy ustawy o drogach gminnych, a w nich kryterium jest bezpieczeństwo - odpowiada Urszula Nelken, rzecznik ZDM.
Tymczasem cierpliwość do stołecznych urzędników tracą powoli w PKP. - Wydaliśmy miliony na rewitalizację dworców Ochota i Powiśle. Nie dopuścimy, żeby zniknęły wśród bud - mówi Michał Wrzosek. Kolejarze wysłali do ZDM i samorządowców monit o ich usunięcie. Jedno z pism trafiło jednak pod zły adres, bo do urzędu na Woli. - Nie możemy pomóc, bo nasza dzielnica sięga tylko do torów, budy stoją już na Ochocie. Tam odesłałem pismo - mówi burmistrz Woli Marek Andruk. Jednak na Ochocie urzędnicy wypierają się jakichkolwiek związków z handlarzami.
Te związki ma ZDM i może je wykorzystać: umowy kilku z ok. 20 najemców wygasają z końcem roku. Byłaby więc okazja, by choć częściowo oczyścić okolice dworca i przejścia dla pieszych przy rondzie na pl. Zawiszy. Tak się jednak najpewniej nie stanie. - Jeśli kupcy stosują się do przepisów, nie ma powodu wypowiadać im umowy - utrzymuje Urszula Nelken.
W dodatku urzędnicy obawiają się, że najemcy z pl. Zawiszy mogliby się z nimi procesować. Najpierw w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, a później w sądzie administracyjnym. ZDM ocenia, że w starciu z właścicielami bud jest bez szans. - Tak jest skonstruowane prawo, że trudno wypowiedzieć umowy komuś, kto spełnia określone warunki - rozkłada ręce Urszula Nelken.
Na razie miasto chce więc przygotować wskazówki, np. jak powinny wyglądać szyldy. Przygotują je wspólnie dyrektor ZDM Grażyna Lendzion i naczelnik miejskiego wydziału estetyki Tomasz Gamdzyk. - Nasze wymagania będziemy dołączać od 1 stycznia do nowych umów dzierżawy lub zezwoleń na zajęcie pasa drogowego. Nie tylko na pl. Zawiszy, ale w całym mieście - zaznacza dyrektor Lendzion i ostrzega: - Kto się nie dostosuje, będzie musiał zwinąć interes.
Komentarz
Jarosław Osowski: Oto polityka budkowa Zarządu Dróg Miejskich. Najpierw pół roku mydlenia oczu, że winni są inni, bo teren wokół Dworca Ochota nie podlega ZDM. A teraz słyszymy, że drogowcy nie są od estetyki, mogą co najwyżej ustalić, jakie szyldy powinni powiesić handlarze. Jak się to kończy, pokazuje przykład obskurnej budy na środku pl. Wilsona, która dziwnym trafem przetrwała już kilku prezydentów, w tym jednego z Żoliborza. ZDM polecił ją tylko przemalować na szaro, bo wcześniej była żółta. I stoi. Jeśli ktoś chce, to poradzi sobie nawet z budami (najlepiej, gdyby w ogóle nie pozwalano ich stawiać). Żeby się ich pozbyć, trzeba odwagi, determinacji, a czasem nietuzinkowych pomysłów. Swego czasu był problem z wykurzeniem zadłużonego na 5 mln zł najemcy restauracji Nowy Świat. Śródmiejscy urzędnicy kilka razy zamalowali mu okna i w końcu pomogło. Ucz się ZDM-ie, bo nie da się już patrzeć na szkaradny pl. Zawiszy i wiele innych miejsc w całej Warszawie oszpeconych przez handlarzy.
* Fot. masti, commons.wikimedia.org, GFDL.
Zapisz się do newslettera:
