Nie powstanie spółka łącząca Wydział Naprawy Tramwajów MPK z Fabryką Pojazdów Szynowych, należącą do Cegielskiego. Poinformowano o tym wśrodę - po półtorarocznych negocjacjach i analizach.
Spółka, nazywana umowie Nową FPS, miała być szansą na pomoc Cegielskiemu, który dzięki fuzji pozbywał się 9 mln zł długu wobec miasta. Miał to być też sposób na ratowanie Wydziału Napraw Tramwajów, który musi wynieść się z terenu zajezdni przy ul. Gajowej. Od listopada 2003 r. zespoły negocjacyjne ustalały warunki, na jakich mogłoby dojść do połączenia. Sprawa była dość skomplikowana choćby dlatego, że FPS należy - tak jak Cegielski - do skarbu państwa. Był też problem natury socjalnej - pracownicy WNT zarabiają znacznie więcej niż pracownicy FPS. Szanse rentowności nowej spółki oceniała firma Nicom Consulting - i to jej przedstawiciele ogłosili wczoraj, że nie miałaby ona dużych szans na przetrwanie. - Rozpatrywaliśmy sześć wariantów i w zasadzie tylko jeden gwarantuje spełnienie oczekiwań obu stron oraz rentowność spółki. Jednak opiera się on na mało realnych założeniach, że Nowa FPS produkować będzie maksymalną ilość wagonów dla PKP (120 sztuk rocznie), szynobusy i tramwaje - mówił wczoraj na Komisji Polityki Gospodarczej, Marcin Gajewski z Nicomu.
Stanisław Tamm, szef Wydziału Działalności Gospodarczej w Urzędzie Miasta, który nadzorował projekt: - Okazało się, że cześć remontująca tramwaje byłaby nierentowna, czyli musiałaby ją utrzymywać ta, która produkowałaby wagony kolejowe. To znacznie ograniczałoby możliwości inwestycyjne i nie dawałoby szans rozwoju.
Fiasko projektu nie oznacza jednak końca współpracy między FPS a MPK. - Jesteśmy zdecydowani startować w przetargach na naprawę i modernizację tramwajów dla Poznania - zapewnia Wacław Piotrowski, prezes HCP. Ponieważ jednak do połączenia nie doszło, Cegielski zostaje wciąż z długiem wobec miasta. - Postaramy się to rozwiązać poprzez umorzenie połowy tego długu i zamianę drugiej połowy na niepotrzebne spółce grunty - mówi Tamm. Jednak umorzenie wymagać będzie m.in. zgody Komisji Europejskiej.
Gorzej wychodzi na tym Wydział Naprawy Tramwajów. Prezes MPK Wojciech Tulibacki rozpatruje w tej chwili dwa warianty: likwidację wydziału lub wniesienie go do Zakładu Naprawy Autobusów w Biskupicach. - Likwidacja oznacza oczywiście zwolnienie 140 osób - mówi Tulibacki. Dlatego zarząd chciałby doprowadzić do realizacji drugiego wariantu. - Zlecimy jednak analizę, która pokaże, czy będzie to przedsięwzięcie opłacalne. To od wyników tego badania zależeć będzie decyzja - dodaje prezes MPK.