Warszawa nie ma szczęścia do skomunikowania dworców kolejowych. Na wygodne przejście z metra na perony Warszawy Gdańskiej pasażerowie czekali kilka lat, perspektywa połączenia stacji metra Centrum i podziemnego dworca Śródmieście cały czas oddala się. Niestety wszystko wskazuje na to, że niewiele lepiej będzie wyglądała sytuacja na trasie budowanej II linii metra.
Zarówno I, jak i budowana II linia omijają najważniejszy dworzec – Warszawę Centralną. Stacje Centrum i Rondo ONZ, położone najbliżej, są oddalone od dworca o około pół kilometra, czyli odległość jednego przystanku tramwajowego. Wychodząc z założenia, że Warszawa Centralna obsługuje ruch dalekobieżny, a więc w większym stopniu okazjonalny, taki układ linii można jeszcze zrozumieć (choć z drugiej strony praktyka innych miast pokazuje, że generalnie główne dworce są skomunikowane metrem i to najczęściej w pierwszej fazie jego rozbudowy). Zresztą koncepcja rozbudowy metra zakłada, że docelowo Dworce Wschodni i Zachodni obsługujące układ dalekobieżny połączy III linia metra – jeśli kiedyś powstanie i proponowany przebieg trasy zostanie zachowany. Trudno jednak znaleźć argumenty na nienajlepsze skomunikowanie dworców podmiejskich.
A-13 Centrum – PKP Warszawa Śródmieście
Dworzec Śródmieście jest nieco niefortunnie położony – w lekkim oddaleniu między dwoma głównymi prostopadłymi ciągami komunikacyjnymi. Budowa bezpośredniego połączenia między dworcem a stacją metra była zakładana od początku, na etapie koncepcji i projektów funkcjonalnych metra, jak i wcześniej nawet samego dworca. Ostatecznie w 1998 r. stacja metra Centrum została otwarta bez tego łącznika. Za rezygnacją przemawiały plany rychłej zabudowy na powierzchni, które jednak do dzisiaj nie zmaterializowały się i nic nie wskazuje, żeby miały się prędko spełnić. Teraz pasażerowie przesiadający się z metra na kolej muszą wjechać schodami ruchomymi, znajdującymi się w południowej głowicy stacji Centrum, na odkryty placyk na powierzchni, będący poniżej poziomu pobliskich ulic – czyli na popularną „patelnię”, skupiającą – jak żadne inne miejsce – wielkomiejskie życie Warszawy. Następnie wejść zwykłymi, również niezadaszonymi schodami, zazwyczaj obleganymi i obstawionymi przez rozdających ulotki czy sprzedawców obnośnych, by po chwili zejść kolejnymi schodami pod ziemię na środkowy peron Dworca Śródmieście. Notabene, choć najbardziej oblegany, peron ten do dzisiaj nie doczekał się kas, ani nawet pragotronów czy wyświetlaczy.
To fragment artykułu. Cały artykuł w najnowszym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy" 4/2012. Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik. Prenumerata dla studentów ze specjalną zniżką 50 procent!!!