Myślęcińską Kolej Parkową strawił pożar z początku września ubiegłego roku. Jeszcze przed końcem roku zarówno PKP SA jak i władza samorządowe zapowiedziały, że nie mają środków na jej odbudowę. O zachowanie wąskotorówki ciągle walczą miłośnicy kolei.
To, co zostało z wąskotorówki, to głównie tory (grunt należy do miasta), oraz ocalała część taboru. Do kolei należy zabytkowy wagon silnikowy, którego losy zależą od tego, co dalej będzie działo się z Myślęcińską Koleją Parkową. Każdego roku wąskotorówka woziła pasażerów od wiosny do jesieni po obszarze Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku na przedmieściach Bydgoszczy. Myślęcińska Kolejka Parkowa funkcjonowała jako spółka z o.o., będąc w rękach czterech właścicieli: PKP SA, LPKiW, Kolejowych Zakładów Usługowych oraz Związku Maszynistów Kolejowych. Na przywrócenie Myślęcińskiej Kolei Parkowej do stanu sprzed pożaru potrzebne by było ok. 200-300 tys. złotych.
Losem wąskotorówki zainteresował się również Maciej Szewczyk z wrocławskiego Stowarzyszenia Hobbystów Kolei. – Pierwszy raz pomyśleliśmy o przejęciu ciuchci już w zeszłym roku, po tym jak spłonęła (…) Teraz rozpoczęliśmy rozmowy z udziałowcami. Jeśli dojdzie do porozumienia, zaczniemy gruntowną renowację wagoników i zniszczonych ogniem innych elementów kolejki – zapowiedział w rozmowie z miejscową „Gazetą Wyborczą” Szewczyk. Wrocławski hobbysta nie tylko chce ratować kolejkę, ale również przenieść do Myślęcinka jedyną w Polsce Lilipucią Kolejkę Parkową.
Plany te nie idą jednak w parze z pomysłami likwidatora zarządzającego pozostałym po pożarze majątkiem. Eugeniusz Badziągowski zapowiada bowiem ogłoszenie już w marcu przetargu, w którym na sprzedaż zostanie wystawione to co ma jeszcze jakąkolwiek wartość. Zainteresowanie zakupem już wyraziły firmy handlujące złomem.
– To będzie prawdziwy koniec myślęcińskiej (…) Jako stowarzyszenie chcemy odkupić od spółki kolejkę za symboliczną złotówkę, a w zamian deklarujemy, że ciuchcia w Myślęcinku nadal będzie działać – dodaje Szewczyk.
więcej