Najważniejszy most kolejowy na trasie z Warszawy do Berlina może runąć. Żeby zmniejszyć ryzyko, pociągi zwalniają tam do 50 km na godzinę. Prawdopodobnie jesienią trzeba będzie zamknąć jeden tor. - Most jest w fatalnym stanie - przyznał rzecznik prasowy niemieckich kolei Gisbert Gahler.
W rozmowie z frankfurcką gazetą ,,Maerkische Oderzeitung'' stwierdził, że trzeba wybudować nową przeprawę, bo remont mostu nic nie da. W przęsłach są dziury.
Niemcy uspokajają, że nie ma na razie groźby zawalenia mostu, ale dla bezpieczeństwa zalecili, żeby pociągi jeździły tamtędy wolniej niż dotychczas.
Prawdopodobnie jesienią zamkną też jeden tor. Wszystko po to, żeby nie obciążać nadmiernie mostu, a szczególnie starych przęseł, które pochodzą z 1870 r.
Zdaniem Niemców, koszty budowy nowego mostu, powinniśmy pokryć z nimi po połowie. Ale rzecznik prasowy oddziału regionalnego Polskich Linii Kolejowych w Poznaniu Zbigniew Wolny mówi, że most jest w użytkowaniu Niemców i to do nich należą remonty. Zastępca dyrektora PLK w Poznaniu Jolanta Soboczyńska dodaje: -Według porozumienia z 1993 r. mosty na Odrze są w utrzymaniu Niemców, a na Nysie - w naszym.
Niemcy próbują jednak obecnie zmienić tę umowę, żeby podobne inwestycje były współfinansowane przez obydwie strony. Na szczeblu ministerialnym toczą się na ten temat rozmowy, ale porozumienia na razie nie ma.
Przez most na Odrze przejeżdża średnio, w obie strony, 38 pociągów towarowych dziennie. Stanowi on także wąskie gardło dla pociągów osobowych kursujących przystosowaną do 160 km/godz. linia Warszawa - Berlin.