AGP Metro, wykonawca centralnego odcinka II linii metra, proponuje znaczną zmianę technologii budowy. W dwóch lokalizacjach miałaby zostać odwrócona kolejnoŚć prac: wpierw drążenie tuneli, a potem dopiero budowa podziemnych przystanków. W innym razie tarcze TBM mogą utknąć przed niedokończonymi korpusami stacji.
Przyjęta technologia budowy zakładała, że w pierwszej kolejnoŚci powstaną stacje – tarcze drążące tunele miały płynnie przechodzić przez gotowe korpusy podziemnych przystanków. Wiadomo już, że zaawansowanie prac na stacjach C-10 Rondo ONZ i C-12 Nowy Świat jest poniżej pierwotnych założeń. – Istnieje prawdopodobieństwo, że konstrukcja tych stacji nie byłaby odpowiednio zaawansowana. Bardzo poważnie rozważamy taką zmianę technologii, żeby tarcza nie czekała na wejŚcie na stacje. Taka przerwa miałaby bowiem zły wpływ na budowę reszty odcinka, poza tym z technologicznego punktu widzenia nie powinno być żadnych przestojów w pracy tarcz. PrzekazaliŚmy klientowi propozycje odpowiednich rozwiązań do akceptacji – informuje Mateusz Witczyński, rzecznik prasowy AGP Metro. Według tych propozycji w pierwszej kolejnoŚci miałyby zostać wydrążone tunele, a dopiero potem dokończona budowa problematycznych stacji.
Propozycja dotarła już do inwestora. – ZostaliŚmy oficjalnie poinformowani przez wykonawcę o zastosowaniu na stacjach C-10 i C-12 zmienionej technologii, polegającej na przejŚciu tarcz przez częŚciowo tylko gotowe korpusy stacji. Jak argumentował wykonawca, ma to przyspieszyć i ułatwić wykonywanie prac – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik Metra Warszawskiego. „CzęŚciowo gotowe korpusy stacji” mogą oznaczać, że nie będzie np. stropów.
Zmiana technologii wiąże się ze wzrostem kosztów (trzeba wybudować dodatkowe odcinki tunelu, a potem rozebrać tubingi). Nie wiadomo jeszcze, kto je pokryje. – Ta metoda jest znacznie droższa, ale pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu. W tej chwili priorytetem jest uzyskanie jak najlepszych efektów względem opóźnień na tych stacjach – mówi Witczyński. Według naszych informacji, miasto dąży do tego, żeby wykonawca wziął te koszty na siebie. – Wybór technologii należy do wykonawcy – komentuje lakonicznie Krzysztof Malawko, rzecznik Metra.
Według Witczyńskiego kwietniowy termin wejŚcia pierwszej z tarcz – i tak już kilkukrotnie przesuwany – jest nadal aktualny. Jak zapewnia Malawko, wyznaczony w umowie termin zakończenia inwestycji (koniec października 2013 r.) pozostaje wciąż niezmieniony.