Czoło pierwszej tarczy powoli będzie opuszczać bezpieczną strefę przy stacji Rondo Daszyńskiego. TBM przyspieszy dopiero, gdy w całości wyjdzie z obszaru szybu startowego.
– Tarcza przebiła się już przez ściany szczelinowe stacji Rondo Daszyńskiego. Do ułożenia został ostatni, siódmy stalowy pierścień obudowy tunelu. Po nim czoło tarczy opuści bezpieczną strefę przy stacji, którą wzmacniamy jet-grountingiem (iniekcja strumieniowa zaczynu cementowego lub cementowo-bentonitowego) – mówi Mateusz Witczyński, rzecznik wykonawcy, firmy AGP Metro. Jak dodaje, tarcza, która uroczyście ruszyła w zeszłą środę (16 maja br.), pokonała już ok. 12-14 metrów.
Tempo może rozczarowywać, ale jak zapewnia rzecznik, wszystko idzie zgodnie z planem. – Pełną zdolność tarcza uzyska po wyjściu ze strefy szybu startowego. Postęp będzie większy – zapewnia Witczyński. Wtedy będzie możliwe zainstalowanie stałego taśmociągu (na razie urobek trafia do kontenerów). Poza tym obecnie kładzione stalowe pierścienie obudowy tunelu trzeba spawać, co zajmuje trochę czasu, natomiast betonowe mają własne uszczelnienie i uchwyty. – Najdalej za dwa dni zaczniemy instalować pierwsze betonowe pierścienie – mówi rzecznik wykonawcy.
Średnie tempo pracy tarczy jest zakładane przez wykonawcę na poziomie 10-13 metrów dziennie. Każdy z TBM-ów w jednym dniu może wydrążyć maksymalnie nawet 25-30 metrów tunelu.