W lutym mijają cztery lata od wprowadzenia dodatkowych kursów metra w weekendowe noce. Po ostatnich wyborach samorządowych pojawiły się nowe żądania – żeby metro jeździło non-stop: siedem dni w tygodniu przez całą dobę. Niestety jak na razie pytana o sens i konsekwencje wdrożenia tej propozycji schodzą na drugi plan.
Warszawa już dwukrotnie wydłużała kursowanie pociągów metra. Po raz pierwszy na początku maja 2004 r. – wtedy pociągi zaczęły jeździć do ok. godz. 0.45. Ostatni skład z Kabat wyruszał równo o godz. 0.00 (zamiast o godz. 23.15 w dni robocze i 23.35 w dni wolne od pracy), natomiast ze stacji Dworzec Gdański jeszcze później – o godz. 0.20. Przy czym zmiana odbyła się kosztem poranków – pierwszy skład z Kabat ruszał o 5.00 zamiast 4.30 w dni powszednie i 4.45 w weekendy.
Na dłuższą metę, jak się okazało, było to dla pasażerów niewystarczające – mieszkańcy zaczęli domagać się wydłużenia kursowania metra w weekendy. Organizowane były happeningi, temat poruszano w czasie wyborów samorządowych w 2006 r. Nowo wybrana na stanowisko prezydenta miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz spełniła te oczekiwania. Od 16 lutego 2007 r. metro zaczęło kursować w noce z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę co pół godziny do ok. 3.00. Ostatni pociąg z Kabat wyruszał o 2.30, a z Dworca Gdańskiego o 2.45. Władze miasta argumentowały tę decyzję licznymi prośbami i wnioskami mieszkańców, zwłaszcza dynamicznie rozwijającego się Ursynowa oraz tym, że metro jest najszybszym i najbezpieczniejszym środkiem transportu, zaś autobusy nocne jadące na Ursynów przeżywają oblężenie. Wprowadzone na próbę nocne kursy metra nie tylko utrzymały się, ale też zwiększono ich częstotliwość do 15 minut (autobusy nocne kursują nadal co pół godziny).
Jak to wygląda w Europie?
Porównując dane z różnych systemów metra, łatwo można zauważyć, że całodobowe kursowanie pociągów, nawet w weekendy, nie jest wcale wyznacznikiem europejskości. Nie ma też związku z wielkością miasta czy też jego znaczeniem turystycznym. W ogóle warto zaznaczyć, że całonocne kursowanie przez siedem dni w tygodniu należy do absolutnej rzadkości w skali świata. W Europie poszczycić się może tym tylko Kopenhaga. Nowoczesne, w pełni zautomatyzowane metro zostało tam otwarte w 2002 r. Z całotygodniowego nocnego metra mieszkańcy Kopenhagi korzystać mogą od 16 marca 2009 r. (wcześniej pociągi jeździły nocą tylko w czwartek, piątek i sobotę). W związku z tym, że pociągi jeżdżą bez maszynistów, wzdłuż krawędzi peronu zamontowane są drzwi, które otwierają się dopiero w momencie zatrzymania składu metra na stacji, co znacznie ogranicza liczbę niebezpiecznych zdarzeń. Nocą ruch pociągów zorganizowany jest w ten sposób, że pociągi na poszczególnych sekcjach linii metra kursują po jednym torze. Ponadto sześć razy do roku dodatkowe kursy ograniczane są do wybranych nocy w celu umożliwienia przeprowadzenia niezbędnych prac. Warto tutaj wspomnieć również o Nowym Jorku, gdzie pociągi też kursują non-stop. Na wielu odcinkach poprowadzone są 3 lub 4 tory, dzięki czemu można zmieniać pary torów, po których kursują pociągi. Oprócz tego konieczne są jednak także zamknięcia i zmiany rozkładów w wybranych okresach i dniach.
Całość artykułu można znaleźć w miesięczniku Rynek Kolejowy nr 3/2011. Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik